Podczas ceremonii zapewniła, że w swej pracy sądowniczej zamierza być niezależna od politycznych nacisków.
W poniedziałkowym głosowaniu Senat Stanów Zjednoczonych zatwierdził nominowaną przez Donalda Trumpa kandydatkę do Sądu Najwyższego USA sędzię Amy Coney Barrett, która została następnie zaprzysiężona w Białym Domu w obecności prezydenta i sędziego Clarence’a Thomasa. Podczas ceremonii zapewniła, że w swej pracy sądowniczej zamierza być niezależna od politycznych nacisków. Radości z tego wydarzenia nie kryją obrońcy życia w USA.
Za zatwierdzeniem kandydatury głosowało 52 senatorów, przeciw było 48. Barret, która zastąpiła zmarłą lewicową sędzię Ruth Ginsburg, wzmocniła konserwatywne skrzydło w najważniejszym organie sądowniczym USA, co może mieć wpływ na ewentualną zmianę regulacji prawych w sprawach aborcji oraz systemu opieki medycznej Obamacare.
Republikanie w Senacie poparli kandydaturę sędzi w obliczu silnej presji ze strony prawicy, aby wypełnić wakat przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Lewica zażądała, aby miejsce pozostało puste do czasu wygranej w wyborach jednego z kandydatów na prezydenta, który mógłby je wtedy obsadzić według własnego uznania.
Penny Nance z broniącej życia organizacji Concerned Women for America określiła Barrett jako „inspirację dla milionów konserwatywnych kobiet”. Zapewniła o modlitwie za nią i jej rodzinę.
Była dyrektor Planned Parenthood, a obecnie obrończyni życia Abby Johnson przyznała, że jest pełna uznania dla osiągnięć zawodowych sędzi, która jednocześnie nie zrezygnowała z roli matki, żony, dowodząc, iż „wszystko jest możliwe bez aborcji”. Jej zdaniem, był to dobry wybór, o czym świadczyć miały przesłuchania, podczas których sędzia pokazała swą imponującą wiedzę w zakresie prawa, a jednocześnie pełne współczucia nastawienie do drugiego człowieka.
„Prezydent Trump wybrał dobrze i miejmy nadzieję, że Amy Coney Barrett pozostanie w Trybunale przez wiele dziesięcioleci, chroniąc Konstytucję, jak to zostało napisane, chroniąc niewinne życia na wszystkich we wszystkich jego pięknych fazach” – zaznaczyła Johnson, przypominając, że Barrett zobowiązała się się do interpretacji prawa w taki sposób, w jaki zostało napisane. „Zrobiła to wszystko, akceptując swoją kobiecość, nie odrzucając jej” – dodała.
Zdaniem Marjorie Dannenfelser, prezes organizacji pro-life Susan B. Anthony, zatwierdzenie sędzi Barrett oznacza punkt zwrotny w walce o ochronę nienarodzonych dzieci i matek”. „Naród amerykański może teraz ujrzy promyk światła na końcu ciemnego tunelu, kiedy Sąd Najwyższy może wreszcie przywróci ludziom zdolność do uchwalania praw, które odzwierciedlają ich wartości i ratują życie”.
Lewica namawia Joe Bidena, by w przypadku wygranej zwiększył ilość sędziów w Sądzie Najwyższym i nominował dodatkowych sędziów o lewicowych poglądach. W ten sposób miałby zyskać kontrolę na tym organem. Biden, jak dotąd, nie dał jasnej odpowiedzi na tę propozycję. Zapowiedział jedynie, że chce powołać „ponadpartyjną komisję uczonych”, która ma pracować nad reformą federalnego sądownictwa.
Amy Barrett jest praktykującą katoliczką wychowującą siedmioro dzieci. Powszechnie uważana jest obrończynię życia. Na gruncie prawa jest zwolenniczką tzw. oryginalizmu, koncepcji zakładającej, że sędziowie powinni kierować się ścisłą interpretacją konstytucji, zgodnie z intencjami jej twórców. Sprzeciwiała się w przeszłości proaborcyjnemu stanowisku administracji Obamy. Napisała również wiele artykułów krytycznych wobec doktryny „stare decisis”, która nadaje wagę statusowi wcześniejszych orzeczeń, traktowanych jako precedens, niezależnie od tego, czy zostały one słusznie ustalone.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.