Szefowie MSZ Polski i Niemiec, Radosław Sikorski i Guido Westerwelle, spotkali się we wtorek z białoruską opozycją i jej kandydatami na prezydenta. Ministrowie chcą wspólnie zwrócić się do państw UE, by wysłały obserwatorów na białoruskie wybory.
Wspólnie zwrócimy się do naszych europejskich kolegów, aby oddelegowali obserwatorów na wybory prezydenckie, które odbędą się 19 grudnia - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu z opozycjonistami Westerwelle.
Sikorski poinformował, że wraz z szefem niemieckiej dyplomacji wyślą do Komisji Europejskiej i szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton wspólny "telegram dyplomatyczny", w którym zasugerują udział jak największej liczby obserwatorów z krajów UE.
"Ustaliliśmy z panem ministrem Guido Westerwelle, że z naszej wizyty wyślemy do kolegów europejskich, do Komisji Europejskiej, do wysokiej przedstawiciel ds. polityki zewnętrznej wspólny telegram dyplomatyczny, w którym będziemy sugerować naszym kolegom, aby przedstawiciele ich krajów jak najtłumniej przybyli obserwować wybory" - zaznaczył Sikorski.
Jak podkreślił, na spotkaniu przedstawiciele opozycji wyrażali obawy, że w komisjach wyborczych nie zasiądzie odpowiednia liczba jej reprezentantów. Skarżyli się również na niewystarczający dostęp do mediów.
Ministrowie wyrazili zadowolenie, że mogli spotkać się nie tylko z Łukaszenką, ale i pozostałymi kandydatami na urząd prezydenta Białorusi.
"Powtórzyliśmy, że Białoruś stoi na rozdrożu. Jedna z dróg prowadzi do znacznie bliższej relacji z UE, ale ta droga prowadzi przez przestrzeganie praw człowieka, przestrzeganie praw mniejszości, a przede wszystkim przez uczciwe, transparentne wybory" - powiedział Sikorski.
"Demokratyczne wybory to nie tylko uczciwe liczenie głosów, to także cała otoczka demokratyczna w tygodniach, miesiącach poprzedzających wybory. Trzymamy za słowo prezydenta Białorusi, że te wybory będą inne niż poprzednie" - dodał.
Sikorski ocenił, że poprzednie wybory uczciwe nie były. "Dla mnie definicja uczciwych wyborów to takie wybory, w których wynik nie jest znany zawczasu" - powiedział. "Jesteśmy tu po to, żeby wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać. Będą uczciwe wybory, będzie współpraca z Europą" - mówił.
Z oceną, że Białoruś znajduje się na rozdrożu, zgodził się lider kampanii "Europejska Białoruś" Andrej Sannikau. Jak powiedział, przedstawiciele opozycji przekazali ministrom swe zaniepokojenie tym, że białoruskie władze "próbują stworzyć wrażenie liberalizacji".
"W rzeczywistości są u nas więźniowie polityczni, opozycja nie ma dostępu do mediów, zwłaszcza państwowych, nie ma wolności prasy ani zgromadzeń, działa kodeks karny zabraniający działalności organizacji pozarządowych" - wyliczał Sannikau, który jako jeden z kilku opozycjonistów ubiega się o zarejestrowanie na liście kandydatów w grudniowych wyborach.
Według niego "trzeba brać pod uwagę to, że zmieniła się postawa Rosji wobec Łukaszenki, rozumieć, że Łukaszenka przestał być partnerem dla wszystkich". "To unikalny moment, możemy osiągnąć początek przemian albo same przemiany. (...) Wytworzyła się inna sytuacja, ludzie zobaczyli, że jest alternatywa wobec Łukaszenki, że można popierać tę alternatywę, że reżim Łukaszenki ciągnie Białoruś w przeszłość" - ocenił.
"Europa może po prostu uczciwie oceniać sytuację i działać w zależności od sytuacji" - dodał.
Inny z opozycyjnych polityków ubiegających się o start w wyborach Uładzimir Niaklajeu powiedział dziennikarzom, że przedstawiciele opozycji rozmawiali też z ministrami o konsolidacji opozycji, tj. o możliwości wysunięcia jednego, wspólnego kandydata czy wypracowania wspólnego stanowiska.
Według lidera kampanii "Mów prawdę!" ministrowie zachęcili przedstawicieli opozycji do takich działań, podkreślili, że będą one korzystne dla sił demokratycznych, ale zastrzegli, że "ta procedura jest w rękach opozycji".
W spotkaniu wziął udział wspólny kandydat opozycji na prezydenta w poprzednich wyborach z 2006 roku Alaksandr Milinkiewicz. Obecni też byli inni potencjalni kandydaci ugrupowań opozycyjnych w nadchodzących wyborach: wiceprzewodniczący partii Białoruski Front Narodowy Ryhor Kastusiou, wiceszef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Jarosław Romańczuk, jeden z przywódców grupy inicjatywnej na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Wital Rymaszeuski, szef komitetu organizacyjnego na rzecz stworzenia Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej (Narodnej Hramady) Mikoła Statkiewicz.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.