Madagaskar: Bunt wojskowych w czasie referendum

Grupa wysokich rangą oficerów ogłosiła w środę, że przejmuje władzę na Madagaskarze. Stało się to w czasie, gdy na wyspie trwało referendum w sprawie projektu nowej konstytucji. Dowództwo armii zapowiada jednak, że przeciwstawi się jakiemukolwiek buntowi.

"Jeśli doszło do buntu, musimy interweniować. Nie możemy negocjować z kimś, kto się buntuje" - oświadczył szef żandarmerii wojskowej po zwołanym w trybie pilnym w biurze premiera spotkaniu z dowódcami armii.

Stojący na czele zbuntowanych oficerów pułkownik Charles Andrianasoavina powiedział wcześniej w koszarach w pobliżu lotniska na przedmieściach stolicy kraju, Antananarywy, że utworzona została "wojskowa rada na rzecz dobrobytu", która przejmie władzę na wyspie, czwartej co do wielkości na świecie.

Pułkownik Andrianasoavina był jednym z głównych sprzymierzeńców obecnego prezydenta Andre Rajoeliny, który przejął władzę w wyniku zamachu stanu w marcu 2009 roku, obalając Marca Ravalomananę. W zbuntowanej grupie są również inni oficerowie, którzy wówczas poparli Rajoelinę.

Od czasu zamachu stanu z 2009 roku w armii doszło do podziałów. W maju grupa oficerów przejściowo zajęła jeden z obozów wojskowych, zanim ich bunt został stłumiony przez siły bezpieczeństwa.

Na razie, jak wynika z relacji świadków, przed pałacem prezydenckim w centrum Antananarywy jest spokojnie. Ulice patrolują funkcjonariusze sił bezpieczeństwa, a referendum konstytucyjne, uważane za sprawdzian zaufania do obecnego prezydenta, przebiegało bez przeszkód. Ponad 18 tys. lokali wyborczych zamknięto o godz. 14 czasu polskiego.

Radio Watykańskie dodaje inne tło wydarzeń:

Bardziej niż o nową ustawę zasadniczą w tym referendum chodzi o legitymizację Andry Rajoelina, który w marcu ub. r. na drodze zamachu stanu przejął władzę nad krajem. Referendum bojkotuje zarówno opozycja, jak i wspólnota międzynarodowa. Jeśli jednak Malgasze tłumnie pójdą do urn, Rajoelina otrzyma legitymizację.

Na kilka dni przed referendum przesłanie do narodu skierowali malgascy biskupi. Jako że sam udział w referendum jest już wyrazem politycznego poparcia, biskupi nie skłaniają katolików do głosowania. Bardzo stanowczo upominają jednak rządzących, wypominając im katastrofalny stan kraju. „Naród nie może być już dłużej ofiarą demagogii rządzących. Władze powinny być wzorem służby dobru wspólnemu” – czytamy w liście episkopatu Madagaskaru przed dzisiejszym referendum.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Sobota
dzień
6°C Sobota
wieczór
4°C Niedziela
noc
3°C Niedziela
rano
wiecej »