Blisko 80 osób zginęło w powodziach i lawinach błotnych, jakie nawiedziły Indonezję oraz Timor Wschodni. Władze Indonezji poinformowały w poniedziałek o 55 ofiarach śmiertelnych i 42 zaginionych. W Timorze Wschodnim życie straciło łącznie 21 osób - podał rząd.
"Wstępne szacunki mówią o 55 ofiarach śmiertelnych, ale ten bilans nie jest ostateczny, bo 42 osoby są uznane za zaginione" - powiedział dziennikarzom Raditya Jati, rzecznik indonezyjskiej agencji ds. klęsk żywiołowych.
Władze Timoru Wschodniego podały z kolei, że z powodu lawin błotnych, podtopień i upadających drzew życie straciło co najmniej 21 osób. Szef państwowej służby ochrony cywilnej, Ismael da Costa Babo powiedział w poniedziałek, że w 1,3-milionowym Timorze Wschodnim ewakuowano łącznie 1500 osób, które zostały przewiezione do ośrodków w stolicy kraju Dili.
Miasto to zmaga się z ulewnymi deszczami od soboty wieczór. Zalany został m.in. pałac prezydencki. W mediach społecznościowych publikowano liczne zdjęcia i materiały filmowe, na których widać było zniszczone budynki i zalane pojazdy.
Podtopienia i lawiny błotne są skutkiem ulewnych deszczy, jakie w ostatnich dniach nawiedziły region. Wiele rzek i zbiorników wodnych wystąpiło z brzegów, zmuszając tysiące ludzi do ucieczki z zagrożonych terenów - pisze AFP.
W ocenie ekologów do katastrofy przyczyniły się intensywne wycinki lasów na wyspach należących do Indonezji i w Timorze Wschodnim.
Agencja AFP przypomina, że w styczniu br. blisko 40 Indonezyjczyków straciło życie w powodziach, jakie nawiedziły miasto Sumedang na Jawie w prowincji Jawa Zachodnia.
Agencji ds. klęsk żywiołowych w Dżakarcie szacuje, że blisko połowa mieszkańców 270-milionowej Indonezji - łącznie 125 milionów osób żyje na obszarach bezpośrednio zagrożonych osunięciami ziemi.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.