Szczeciński oddział IPN przygotował dwie wystawy opowiadające najnowszą historię miasta i regionu. Wystawy od piątku będą eksponowane w dwóch szczecińskich szkołach.
"Zależy nam, by najnowsza historia Szczecina i Pomorza Zachodniego, w tym ta często zapomniana, trafiała do młodych ludzi. Wspomagają nas w tym nauczyciele. Dostrzegamy potrzebę kształtowania wiedzy o historii lokalnej" - powiedział PAP autor wystaw Grzegorz Czapski z IPN.
W jednym ze szczecińskich liceów znajdzie się ekspozycja "Stan wojenny. Spojrzenie po latach".
Wystawa została przygotowana przez Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej IPN. W ekspozycji wykorzystano materiały fotograficzne, dokumenty, ulotki, plakaty i "bibułę", dokumentujące przebieg stanu wojennego na Pomorzu Zachodnim, ze szczególnym uwzględnieniem Szczecina i Koszalina. Większość eksponatów pochodzi ze zbiorów prywatnych - dodał Czapski.
Są np. zdjęcia marszu głodowego kobiet w Szczecinie czy otoczonej zasiekami i czołgami tamtejszej stoczni.
Uczniowie liceum będą mieli okazję zobaczyć, jak wyglądały cele internowanych w Wierzchowie, a także pamiątki, które własnoręcznie wykonywali, takie jak modlitewnik, chusta z podpisami internowanych. Na wystawie jest też podziemna drukarnia oraz plansza dokumentująca zabezpieczenia przez służby, w tym ZOMO, MO i SB manifestacji 3-majowej w Szczecinie z 1983 r.
Wystawa "Nocna rewolta. Antysowieckie zamieszki w Szczecinie 10 grudnia 1956 r." eksponowana w Szkołach Salezjańskich opowiada o mało znanym fakcie zamieszek, do których doszło po buncie robotników w Poznaniu.
Na wystawie znalazło się kilkadziesiąt zdjęć opisujących te wydarzenia, w tym zniszczenia, jakie powstały po zdobyciu przez protestujących budynku konsulatu radzieckiego i placówki czeskiej czy próby zdobycia dwóch komisariatów milicji. Są też zdjęcia pokazujące organizowanie pomocy dla Węgrów, po krwawej pacyfikacji powstania węgierskiego z 1956 r. Zdjęcia pochodzą z archiwów IPN oraz agencji prasowych.
Wydarzenia z 10 grudnia 1956 r. w Szczecinie to reakcja po buncie robotników w Poznaniu, który spacyfikowały wojsko i aparat bezpieczeństwa. W lipcu tego roku Eliasz Koton, kierownik Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie, informował przełożonych o różnych formach solidaryzowania się ludności regionu z robotnikami Poznania, wzrastającej niechęci do funkcjonariuszy UB i MO oraz władzy komunistycznej w kraju.
Już w lipcu tego roku doszło w Szczecinie do kilku incydentów, w tym do pobicia milicjantów w ramach rewanżu - "za Poznań". Równocześnie szerzyła się szeptana propaganda, której ostrze wymierzone było głównie przeciwko ekipie rządowej kierowanej przez Edwarda Ochaba, relacjom polsko-sowieckim i sytuacji gospodarczej w Polsce. Kulminacją były zamieszki w grudniu.
Obie wystawy można zwiedzać do 10 grudnia.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.