Mądrość przysłów polskich

Katarzyna Solecka Katarzyna Solecka

publikacja 04.05.2021 17:00

"Rolnik wie, że nie zmusi trawy do szybszego wzrostu, nawet jeśli będzie do niej strzelał"

Mówi się: „Nie święci garnki lepią”… W czasach młodości, pełni zapału, myśleliśmy sobie zapewne, że oznacza to nic innego jak „możesz wszystko”, „tobie na pewno uda się ulepić to i owo”. Z wiekiem, po iluś latach wzdychamy tylko z rezygnacją. Już rozumiemy bowiem: trzeba samemu brać się do roboty, bo nie zjawi się nikt odpowiednio Wzniosły i Dobry, by owe nieszczęsne „garnki” ulepić za nas. Trudno powiedzieć, która z tych postaw jest bliższa rzeczywistości. Pewne jest tylko, że czy z zapałem, czy z rezygnacją – robić i tak trzeba.

Zresztą Jezusowe przypowieści – szczególnie te, które mówią o krzewie winnym, wzroście ziarna, drzewie, w którego gałęziach będą się gnieździć ptaki – zdają się rozumieć ludzie, którym zdarzyło się pobrudzić ręce przy robocie: oni wiedzą coś i o wysiłku, i o towarzyszących mu okolicznościach, wiedzą nie tylko o owocowaniu, ale i oczekiwaniu na nie. Cóż jednak poradzimy na to, że żyjemy w innych czasach?! Sianie czegokolwiek, a tym bardziej lepienie garnków przestało być dla wielu z nas życiową potrzebą, stając się jedynie (kosztownym) hobby.

Paradoksalnie dopiero teraz „zaczynamy rozumieć doniosłość faktu, że Zbawiciel żył z pracy własnych rąk. Dzieje się tak dlatego, że wielu z nas niewiele potrafi rękami zrobić. (…) [Uczniowie Jezusa] Wpisują się w społeczeństwo naszych czasów, zwane nie bez kozery push-button society. (…) Kiedy ktoś winien nam jest posłuszeństwo, oczekujemy, że będzie działał na komendę, jak włącznik światła. Kiedy urazimy kogoś, przepraszamy, jak na porządnych katolików przystało. I spodziewamy się, że reakcja będzie automatyczna. Człowiek, którego uczucia zraniliśmy, ma się rozpromienić i wrócić do normalnego funkcjonowania, jak zrestartowany komputer. Nowoczesny apostoł sam nie wie, kiedy popada w fundamentalizm – nie dlatego, że jest staroświecki, ale dlatego, że jest high-tech. Chociaż przynudza, jest przekonany, że jego słowa mają moc sprawczą programu komputerowego, który zapisuje się właśnie na twardych dyskach słuchaczy i automatycznie zaczyna działać. Gładko, szybko, bezbłędnie. (…) [Jednak słuchacze] wykazują się refleksem rośliny. Zakorzenienie i wzrost musi potrwać, a jeśli ziarna wschodzą zbyt szybko, to dlatego, że gleba nie jest zbyt głęboka (por. Mt 13,5)” (Fabrice Hadjadj, Zmartwychwstanie. Instrukcja obsługi, tłum. Maria Nowak, Poznań 2017, s. 183, 190-191).

Ta niecierpliwość wobec innych czy rozczarowanie sobą – że po „Roku z Franciszkiem”, „Rekolekcjach z Klarą”, „Wakacjach z Bogiem” jesteśmy wszyscy jakoś mało świetliści – mogą okazać się chybione. Bo może obecny stan duszy bliźniego, a i naszej własnej jest czymś najzupełniej normalnym? A przynajmniej nie stanowi powodu, by machnąć ręką na innych, ani wymówki, by przestać się o siebie starać.

„Rolnik wie, że nie zmusi trawy do szybszego wzrostu, nawet jeśli będzie do niej strzelał” (tamże, s. 190). Dlatego lepić musimy, lepić. Rosnąć.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..