Fumone, Anagni, Aquilla. Te trzy włoskie miasta, oddalone o kilkadziesiąt kilometrów od Rzymu, łączy osoba Celestyna V, jednego z nielicznych papieży, którzy zrezygnowali z urzędu.
Siąpi deszcz. Na ulicy nie widać żywego ducha. Kolejny raz naciskamy na dzwonek domofonu z nadzieją, że ktoś się pojawi. Wreszcie otwiera się żelazna brama i jesteśmy w zamku-twierdzy w Fumone. Do Rzymu jest stąd ok. 60 km. Przez pięćset lat miejsce to należało do papiestwa, a od połowy XVI wieku znajduje się nieprzerwanie w rękach rodziny markizów Longhi de Paolis, którzy mieszkają tu do dziś. Zamek był warownią pozwalającą kontrolować via Latina, drogę handlową łączącą Rzym z Neapolem, a że znaki dawano sobie za pomocą dymu (z włoskiego fumo), stąd wzięła się „dymiąca” nazwa miasteczka. W zamkowych lochach przetrzymywano papieskich więźniów. W nich też w 1121 r. zmarł antypapież Grzegorz VIII. Miejsce to jednak na trwałe zapisało się w historii dzięki Celestynowi V. To właśnie tutaj był więziony przez dziesięć miesięcy po swej rezygnacji z urzędu i tu w 1295 r. zmarł.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | 4,70 |
głosujących | 27 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Jest zagrożony w związku z aktywnością nielegalnego górnictwa.
Spojrzenie wstecz na ekscentryczną i zadziwiająco „pobożną ikonę” rocka.
Dziecko było wychłodzone, jest teraz w szpitalu. Jego stan jest określany jako ciężki.