Villarreal po raz pierwszy w historii triumfował w piłkarskiej Lidze Europy, która zastąpiła Puchar UEFA. W środowym finale, który rozegrano w Gdańsku, hiszpański zespół pokonał Manchester United 11-10 w rzutach karnych. Po 90 i 120 minutach był remis 1:1.
Regulaminowe sześć kwadransów, dwie połowy dogrywki i 10 serii rzutów karnych nie wystarczyło, aby wyłonić triumfatora finału. Gdy wszyscy gracze z pola wykorzystali swoje "jedenastki", do piłki podeszli obaj bramkarze.
Argentyński zawodnik "Żółtej Łodzi Podwodnej" Geronimo Rulli w swojej próbie był bezbłędny, natomiast znacznie bardziej rozpoznawalny i utytułowany Hiszpan David de Gea strzelił za lekko i za blisko środka bramki. Rulli wybił piłkę do boku i po chwili utonął w objęciach partnerów z boiska, rezerwowych i sztabu.
Villarreal, który wywalczył swoje pierwsze trofeum europejskie w historii (nie licząc nieistniejącego już Pucharu Intertoto), rozpoczął mecz solidnie w defensywie, gdy piłkę mieli rywale, za to nerwowo, gdy sami mieli prowadzić grę od własnej strefy obronnej. Utrzymujący się przy piłce znacznie dłużej piłkarze z Manchesteru nie potrafili jednak wykorzystać tych błędów rywali.
Bardzo dobrą szansę miał po ok. 20 minutach gry Urugwajczyk Edinson Cavani, kiedy w polu karnym otrzymał górną piłkę i miał przed sobą już tylko Rullego, jednak skiksował i oddał piłkę "za darmo". Chwilę później Marcus Rashford uderzył z dystansu w sam środek bramki i argentyński bramkarz bez kłopotów obronił tę jedyną celną próbą "Czerwonych Diabłów" w pierwszej połowie.
Tyle samo razy w światło bramki w pierwszej części gry trafili podopieczni Unaia Emery'ego, za to w 29. minucie cieszyli się z prowadzenia. Wówczas z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Dani Parejo, a Gerard Moreno, choć był trzymany za koszulkę przez szwedzkiego obrońcę Victora Lindeloefa, dopadł do piłki i pokonał bezradnego rodaka - Davida de Geę.
Był to 82. gol Moreno dla "Żółtej Łodzi Podwodnej" w karierze. Hiszpański napastnik, który w kwietniu skończył 29 lat, wyrównał klubowy rekord Włocha Guiseppe Rossiego.
Była to również pierwsza bramka w historii meczów tych dwóch ekip. Dotychczas spotkały się czterokrotnie, w dwóch sezonach Ligi Mistrzów, i za każdym razem remisowały 0:0.
Po przerwie "Czerwone Diabły" zaczęły grać ze znacznie większą determinacją i to przyniosło efekt w 55. minucie. Po uderzeniu Luke'a Shawa z dystansu piłka ugrzęzła między zawodnikami obu drużyn w polu karnym. Najszybciej w chaosie odnalazł się Scott McTominay, który odegrał do Cavaniego, a 34-letni Urugwajczyk musiał tylko trafić do siatki. Rulli był bez szans.
Cavani został jednym z najstarszych strzelców bramki w finale ważnych europejskich pucharów. Rekordzistą jest Gary McAllister, który miał 36 lat, gdy zdobył gola dla Liverpoolu w decydującym meczu Pucharu UEFA w sezonie 2000/01.
Napór Manchesteru United długo nie ustawał, jednak drużynie z Hiszpanii udało się uniknąć straty drugiego gola. W końcowych minutach drugiej połowy poziom nieco się wyrównał, ale wynik nie uległ zmianie i konieczna okazała się dogrywka.
Do tego momentu Emery przeprowadził pięć zmian w swoim zespole, natomiast "Czerwone Diabły" grały od pierwszej minuty w tym samym składzie.
Być może to dlatego w dogrywce swobodniej grało się "Żółtej Łodzi Podwodnej", a rywale przyczaili się w defensywie i szukali szans do wyprowadzenia kontrataku. Gole już jednak nie padły. Sędzia zakończył mecz, co oznaczało, że dojdzie do konkursu rzutów karnych - konkursu, który zapisze się w historii rozgrywek. Nigdy wcześniej ani w LE, ani w Pucharze UEFA nie trzeba było wykonać tak wielu "jedenastek", aby wyłonić zwycięzców.
Villarreal, który w 15 spotkaniach w tym sezonie LE wygrał 13 i zremisował dwa, zdobył tak cenne europejskie trofeum po raz pierwszy, ale jego trener Emery - już po raz czwarty. Został pod tym względem samodzielnym rekordzistą. Trzykrotnie dokonał tego z Sevillą, poza tym jeszcze raz dotarł do finału jako szkoleniowiec Arsenalu Londyn.
Hiszpańskie media podsumowując rozegrany w środę w Gdańsku finał piłkarskiej Ligi Europy zgodnie podkreślają, że spotkanie było niezapomnianym pojedynkiem z udziałem dwóch równych sobie ekip: hiszpańskiego Villarrealu i angielskiego Manchesteru United.
Relacjonująca finał z Gdańska rozgłośnia Radio Marca odnotowała, że pomimo niespełna 10 tys. ludzi zgromadzonych na gdańskim stadionie wreszcie kibice mogli poczuć się jak w warunkach przed pandemią na "dużej arenie" i na meczu, który określają szeregiem superlatyw.
"To jedno z pierwszych takich wydarzeń sportowych o tak dużej randze, podczas którego kibice mogli na żywo podziwiać swoich piłkarskich idoli w dobie pandemii" - oceniła "Radio Marca", nazywając środowy finał LE "meczem niezapomnianym, pięknym i pełnym emocji".
Hiszpańskie dzienniki sportowe na swoich stronach internetowych wskazują, że niespodzianką środowego spotkania było dzielne "stawienie czoła" faworyzowanemu Manchesterowi United przez skromny Villarreal.
Zarówno "As", jak i "Marca" wskazują, że głównym autorem sukcesu hiszpańskiej drużyny był jej szkoleniowiec Unai Emery.
Obie gazety przypominają, że Emery "jest specjalistą od wygrywania finałów LE", a przed środowym spotkaniem miał już na swoim koncie trzy takie trofea zdobyte z Sevilla FC.
Z kolei portal "20 Minutos" twierdzi, że w środę Villarreal bronił piłkarskiego honoru Hiszpanii pod nieobecność w finałach LE i LM futbolowych potęg z tego kraju, takich jak Real i Atletico Madryt, czy FC Barcelona.
"Zespół z liczącego zaledwie 50 tys. mieszkańców miasta i jedynie dwiema dekadami doświadczenia w elicie piłkarskiej Hiszpanii i Europy (...) był w tym roku jedyną ekipą z naszego kraju, która dostała się do finału rozgrywek europejskich" - podsumował "20 Minutos".
Villarreal - Manchester United 1:1 po dogr. (1:1, 1:0), karne 11-10.
Bramki: dla Villarreal - Gerard Moreno (29); dla Manchesteru United - Edinson Cavani (55).
Sędzia: Clement Turpin (Francja). Widzów: 9500.
Żółta kartka: Villarreal - Etienne Capoue, Juan Foyth; Manchester United - Eric Bailly, Edinson Cavani.
Villarreal: Geronimo Rulli - Juan Foyth (88. Mario Gaspar), Raul Albiol, Pau Torres, Alfonso Pedraza (88. Alberto Moreno) - Dani Parejo, Etienne Capoue (120+3. Daniel Raba), Manu Trigueros (77. Moi Gomez) - Gerard Moreno, Carlos Bacca (60. Francis Coquelin), Yeremi Pino (77. Paco Alcacer).
Manchester United: David de Gea - Aaron Wan-Bissaka (120+3. Juan Mata), Victor Lindeloef, Eric Bailly (116. Axel Tuanzebe), Luke Shaw - Mason Greenwood (100. Fred), Paul Pogba (116. Daniel James), Bruno Fernandes, Scott McTominay (120+3. Alex Telles), Marcus Rashford - Edinson Cavani.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.