Spółkom kolejowym zabrakło wyobraźni, student logistyki lepiej przygotowałby nowy rozkład, kpiny z obywatela - tak przedstawiciele wszystkich sił politycznych podsumowywali w Sejmie sytuację na kolei. Opozycja wezwała do dymisji ministra infrastruktury.
W piątek w Sejmie informację na temat sytuacji w Grupie PKP składał minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Od czasu wprowadzenia nowego rocznego rozkładu jazdy pociągów (12 grudnia) na kolei panuje bałagan - pasażerowie mają problemy z uzyskaniem informacji o przyjazdach i odjazdach pociągów, rozkłady umieszczone na dworcach i w internecie różnią się od siebie, podróżni są odsyłani na nieistniejące perony itp.
Stanisław Żmijan (PO) ocenił, że spółkom kolejowym zabrakło wyobraźni. Jego zdaniem, spory pomiędzy nimi doprowadziły do tego, że z pola widzenia znikł im pasażer. Zachowanie przewoźników nazwał nieroztropnym i nieodpowiedzialnym. Podkreślił, że w trzech kwartałach w tym roku kolej ma o 9 proc. mniej pasażerów niż w analogicznym czasie przed rokiem. "Warto zapytać, dlaczego tak się dzieje" - mówił. Według niego, na kolei potrzebny jest silny regulator, na wzór regulatora rynku elektrycznego.
Bogusław Kowalski (PiS) ocenił, że w ciągu 12 miesięcy mamy trzeci kryzys na kolei. Jego zdaniem, gdyby zadanie przygotowania nowego rozkładu jazdy minister infrastruktury zlecił studentowi logistyki, zostałby on przygotowany lepiej, niż to się stało.
"Dlaczego ten chaos na kolei się pogłębia?" - pytał. Jego zdaniem, wynika to z tego, że Grabarczyk nie wie, jakie są rzeczywiste problemy kolei. Według niego, w czasie pełnienia urzędu przez obecnego ministra na kolei "wytworzyła się mieszanka nonszalancji i niekompetencji". "Czekamy na honorowe rozwiązanie. Pan dobrze wie, jakie to rozwiązanie powinno być" - oświadczył poseł PiS.
Wiesław Szczepański (SLD) podkreślił, że sposób, w jaki PKP wprowadziły nowy rozkład jazdy, spowodował chaos. Jego zdaniem, winni są niekompetentni ludzie w spółkach kolejowych, których nazwał "desantem łódzkim" (Grabarczyk jest z tego miasta). Wskazał, że w ciągu ostatniego półrocza odwołano 14 kluczowych dyrektorów na kolei. "Przyjrzyjmy się najważniejszej spółce pasażerskiej Intercity. Z wyjątkiem dyrektora do spraw finansowych wszyscy nowi ludzie nigdy nie pracowali w przewozach pasażerskich" - podkreślał.
Jego zdaniem, w każdym cywilizowanym kraju w sytuacji takiego chaosu, jaki powstał po wprowadzeniu nowego rozkładu, człowiek honoru sam podałby się do dymisji. "To, czy pan go ma, pozostawiam pańskiemu sumieniu" - zwrócił się do ministra infrastruktury.
"Dzisiaj ludzie w Polsce dali wotum nieufności wobec kolei i kolejarzy i tych, którzy koleją zarządzają. Dali też wotum nieufności politykom demokratycznej Polski (...) Gdyby nie było tak tragicznie, mogłoby być śmiesznie" - mówił polityk PSL Janusz Piechociński.
Podkreślił, że konieczna jest odpowiedź na pytanie, co zawiodło, że próba ustalenia nowego rozkładu jazdy kolei skończyła się kompromitacją. Dodał, że należy dokonać analizy, jakie mechanizmu i jacy ludzie doprowadzili do zaistniałej sytuacji. "To, co wydarzyło się przy wprowadzeniu rozkładu jazdy na kolei, jest karygodne i hańbiące dobre imię władzy publicznej i polskiej kolei" - uznał.
"Jaka jest odpowiedzialność urzędnika publicznego, którymi są wszyscy prezesi (PKP)? Działają w imieniu państwa polskiego i powinni ponosić odpowiedzialność. Dziś fantastycznie schowali się za pańskimi plecami. Pan musi wziąć odpowiedzialność za nich, za ich kpiny z obywatela" - zwróciła się do Grabarczyka posłanka Elżbieta Jakubiak (PJN).
Jakubiak podkreśliła, że rząd PO-PSL powinien przedstawić plan naprawy kolei oraz wyjaśnić, jak kolej wykorzysta środki unijne.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.