Kanadyjski rząd odrzucił inicjatywę konserwatywnego deputowanego dotyczącą wprowadzenia w Kanadzie specjalnych przepisów, które karałaby osoby zmuszające kobiety do usuwania ciąży. Rząd tłumaczy, że nie chce wznowienia dyskusji na temat aborcji.
Rod Bruinooge zgłosił do parlamentu własny projekt, nazywany "prawem Roxanne". Konserwatywny deputowany wyjaśniał, że jest to jego reakcja na historię 24-letniej Roxanne Fernando, której zwłoki w lutym 2007 roku znaleziono w Winnipeg. Mordercą ciężarnej kobiety był jej chłopak. Bruinooge uważa, że Fernando zginęła, bo nie chciała usunąć ciąży.
Bruinooge swoją propozycję zgłosił jako indywidualną inicjatywę ustawodawczą (private members' bill). Rzadko zdarza się, by tego typu inicjatywy stawały się obowiązującym prawem.
Konserwatywny rząd premiera Stephena Harpera poinformował, że "prawo Roxanne" nie ma jego poparcia. Ostatecznie w drugim czytaniu projekt został odrzucony przez parlament pod koniec tego tygodnia. Rząd nie chce powracać do dyskusji na temat legalności usuwania ciąży, choć Bruinooge twierdzi, że jego inicjatywa nie miała z tym nic wspólnego. Z drugiej strony jego komentarze cytowane przez konserwatywny dziennik "The National Post" świadczą o czymś zupełnie przeciwnym. Deputowany zapowiedział jednak, że nie rezygnuje i będzie kontynuować prace nad inną wersją "prawa Roxanne".
W komentarzach mediów na temat inicjatywy konserwatywnego deputowanego podnoszono jednak nie tylko tradycyjny spór zwolenników i przeciwników prawa kobiet do usuwania ciąży. Wskazywano także na znacznie większą złożoność problemu w wielokulturowym społeczeństwie kanadyjskim. Niektóre grupy imigrantów pochodzą z krajów takich jak Chiny czy Indie, gdzie znacznie wyżej ceni się dzieci płci męskiej. Część komentatorów uważa, że w tych społecznościach może pojawiać się problem nakłaniania kobiet do usuwania ciąży, jeśli ma urodzić się dziewczynka.
Z kolei organizacje wspierające prawo kobiet do samodzielnej decyzji, takie jak Abortion Rights Coalition of Canada (ARCC), wskazywały podczas debaty nad propozycją konserwatywnego deputowanego, że obecne przepisy kodeksu karnego wystarczająco chronią kobiety, które chcą urodzić.
Jednocześnie ARCC przypominała, że w 1988 roku kanadyjski Sąd Najwyższy orzekł, że nikt nie ma prawa zmuszać kobiety do urodzenia dziecka.
To odwołujące się do kanadyjskiej Karty Praw i Wolności orzeczenie było m.in. skutkiem wieloletniej działalności lekarza polskiego pochodzenia Henry'ego Morgentalera. Wspierał on - także w swoich klinikach - prawa kobiet chcących przerwać ciążę. Przepisy, z którymi walczył Morgentaler sąd uznał za niekonstytucyjne, ustalając, że usuwanie ciąży jest legalne. Kanadyjskie prawo nie przyznaje płodowi żadnych praw do chwili "pierwszego oddechu". Ponad 30 prób zmiany prawa od czasu tego orzeczenia nie przyniosło żadnych skutków.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.