Wiadomość o zgonie 5 lipca w więzieniu o. Stana Swamy'ego, 84-letniego jezuity, niesłusznie oskarżonego przez władze o terroryzm, wywołała liczne głosy oburzenia w Indiach i na całym świecie.
Zmarły kapłan nie tylko nie miał nic wspólnego z terroryzmem, ale po prostu walczył z pozbawianiem ludów plemiennych prawa do ich własnej ziemi. Cytowana przez agencję Reutera przedstawicielka ONZ ds. Praw Człowieka Mary Lawlor nazwała śmierć o. Swamy'ego „druzgocącą”, a uwięzienie „tego wybitnego obrońcy praw człowieka było czymś niewybaczalnym”.
Z kolei Eamon Gilmore – specjalny przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Praw Człowieka, napisał, że „czuje duży smutek po śmierci tego obrońcy praw rdzennych mieszkańców” Indii. Przypomniał też, że „Unia wielokrotnie podnosiła jego sprawę w rozmowach z władzami (indyjskimi)”.
W samych Indiach Narodowa Agencja ds. Dochodzeń i MSW nie skomentowały tego problemu.
Cytowany przez amerykańską agencję AP prowincjał indyjskich jezuitów o. Jerome Stanislaus D`Souza następująco posumował życie swego zmarłego współbrata: „O. Stan działał tak, aby oświecić (niewiedzę) na świecie i usunąć z niego niesprawiedliwość. Rząd sądzi, że wygrał, stopniowa gasząc jego życie, jednakże jego duch nie przestaje nas dalej inspirować”.
Ostatnie chwile zakonnika przed śmiercią wspomina też jego obrońca Mihir Desai: „Jezuici stali się dla niego jedyną rodziną, gdyż nikt z jego najbliższych go nie przeżył. W więzieniu pozbawiono go możliwości widzenia się z 15 innymi oskarżonymi w tej samej sprawie, chociaż przebywali oni w tym samym miejscu. Przed śmiercią powiedział: «Śpiewamy nadal w tym samym chórze. Ptaki uwięzione w klatce dalej mogą śpiewać»”.
Indyjscy przywódcy polityczni z partii opozycyjnych uważają, że w stosunku do o. Swamy „postąpiono bezprawnie i nieludzko” (Rahul Gandhi) i wzywają do pociągnięcia do odpowiedzialności tych urzędników rządowych, którzy stali za tą tragedią. „Bez wątpienia to nasze państwo, Indie zabiło o. Swamy'ego, żarliwego bojownika o ludzkie prawa” (Jaitram Ramesh – szef głównej siły opozycyjnej, Partii Kongresowej).
Podobnie uważają niektórzy tamtejsi intelektualiści. Wybitny historyk Ramachandra Guha nazwał zgon jezuity „mordem sądowym, dokonanym na człowieku, który całe życie walczył o dobro ludzi pozbawionych środków do życia i systematycznie krzywdzonych”.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.