Sytuacja w Tunezji po społecznych protestach stopniowo się normalizuje, pozostaje nadal jednak bardzo trudna. Kraj przeżywa poważną zapaść gospodarczą, którą pogłębiła pandemia. Ceny towarów wzrosły dwukrotnie, rozpowszechniła się bieda. Brakuje pracy a młodzi zaczynają wątpić w pomyślną przyszłość.
„Ludzie czekają na gest sprzyjający nowemu otwarciu. Nie jest ważne skąd przyjdzie, ważne, żeby wreszcie nadszedł” – uważa wikariusz generalny archidiecezji w Tunisie. Ks. Léonce Zinzéré wskazuje, że decyzja o przejęciu władzy wykonawczej w kraju przez prezydenta Kaïsa Saïeda przyniesie dobre rezultaty i poprawi warunki życia obywateli, zgadzających się w większości z decyzjami głowy państwa. Naród od rządzących oczekuje, że będą zdolni do otwarcia pomyślnej przyszłości przed Tunezją.
Ks. Zinzéré zauważa, że szczególnie niepokojąca jest obecnie sytuacja dobrze wykształconych młodych ludzi, z których wielu decyduje się na emigrację, w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Podkreśla zarazem, że Kościół w Tunezji, który pozostaje w mniejszości, stanowi wielkie wsparcie moralne dla mieszkańców kraju. Jest on złożony głównie z cudzoziemców, którzy starają się pomagać ludziom, aby nie tracili nadziei na pomyślną przyszłość. Bardzo aktywna jest miejscowa Caritas. Wsparcie obejmuje szczególnie zakup żywności i leków.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.