Pokój w Wybrzeżu Kości Słoniowej (WKS) wciąż stoi pod znakiem zapytania. Z dnia na dzień rośnie fala uchodźców. Do tej pory w sąsiedniej Liberii schroniło się ok. 20 tys. osób, głównie kobiet i dzieci. Na przyjęcie uciekinierów przygotowują się też Burkina Faso, Mali i Ghana. Tymczasem Międzynarodowy Czerwony Krzyż apeluje o finansowe wsparcie.
By móc nieść konkretną pomoc uchodźcom w postaci wyżywienia, lekarstw i namiotów, organizacja pilnie potrzebuje ponad miliona euro.
Wciąż trwa też dyplomatyczna ofensywa prowadzona przez Wspólnotę Gospodarczą Krajów Afryki Zachodniej. Po ostatnich spotkaniach z jej przedstawicielami, zarówno samozwańczy prezydent Laurent Gbagbo, jak i zwycięzca w wyborach Alassane Ouattara poprosili „o czas na przemyślenie sytuacji, tak by znaleźć konkretne rozwiązanie, które zapewni długotrwały pokój oraz stabilizację”. Nie słabną jednak obawy, że rozwiązanie militarne weźmie górę nad pokojowym. Stąd apel ambasadora Wybrzeża Kości Słoniowej przy ONZ Youssoufa Bamby o to, by organizacja przedsięwzięła wszelkie możliwe środki celem zapobieżenia ludobójstwu w tym kraju.
Nie milkną też modlitwy o pokój. Trzydniowa modlitwa odbyła się m.in. w kościołach stolicy Burkina Faso, Wagadugu. Tamtejszy arcybiskup Philippe Ouédraogo wezwał do podjęcia działań mających na celu wzajemne pojednanie wszystkich mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej. Przypomniał zarazem, że Kościół nie popiera żadnej ze stron, a jedynie pełni rolę doradcy i mediatora.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.