Do co najmniej 77 wzrosła liczba ofiar katastrofy samolotu pasażerskiego w północno-zachodniej prowincji Iranu Azerbejdżan Zachodni - podała w poniedziałek miejscowa agencja IRNA. Poprzednio informowano o 70 zabitych.
Należący do linii Air Iran Boeing 727 z 105 osobami na pokładzie rozbił się w pobliżu miasta Urmia w trakcie podchodzenia do lądowania przy złej pogodzie. Co najmniej 26 osób jest rannych. Stan niektórych z nich jest krytyczny. Dwie osoby uznano za zaginione. Samolotem podróżowało 94 pasażerów i 11 członków załogi.
Piloci maszyny zgłaszali wieży kontroli lotów problemy techniczne zanim w niedzielę wieczorem podjęli próbę awaryjnego lądowania podczas zamieci - podała miejscowa telewizja. Samolot rozpadł się na kilka części, jednak nie doszło do eksplozji ani pożaru. Według świadków niektórzy z pasażerów wyszli z samolotu o własnych siłach.
Duże opady śniegu, mgła i ciemności utrudniały akcję ratunkową. Samolot zniknął z ekranów radarów i spadł na pola uprawne po drugiej próbie podejścia do lądowania. Nie wiadomo czego dotyczyły problemy techniczne.
Samolot leciał z Teheranu do stolicy stanu (ostanu) Azerbejdżan Zachodni miasta Urmia.
Irańskie samoloty cywilne i wojskowe są przestarzałe. W ciągu ostatnich 10 lat w Iranie doszło do kilkunastu katastrof lotniczych, w których łącznie zginęło ponad 900 osób.
Największa katastrofa od dziesięcioleci miała miejsce w lutym 2003 r., gdy irański Ił-76 rozbił się w południowo-wschodnim Iranie. Śmierć poniosło wówczas 276 osób. Byli to głównie żołnierze Gwardii Rewolucyjnej
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.