Kopalnia Anna w Pszowie - część kopalni Rydułtowy-Anna - ma zakończyć we wrześniu tego roku wydobycie węgla z powodu wyczerpania złoża. Także w tym roku kopalnia Halemba w Rudzie Śląskiej ma zmniejszyć zatrudnienie o około 1,4 tys. osób.
Zamierzenia dotyczące tych kopalń przedstawił w środę zarząd Kompanii Węglowej (KW), do której należą oba zakłady. Ich pracownicy odejdą m.in. na emerytury lub przejdą do innych kopalń. Szacuje się, że propozycji pracy może nie otrzymać ok. 110 osób z administracji kopalni Halemba.
Zakończenie wydobycia w kopalni Anna, połączonej kilka lat temu z kopalnią Rydułtowy, planowane było od dawna; część załogi już przeszła do Rydułtów lub innych kopalń - w zakładzie pracuje jeszcze kilkaset osób. Wraz z zatrzymaniem wydobycia przejdą oni do innego miejsca pracy.
Wydobycie w drugiej części kopalni - tzw. ruchu Rydułtowy - będzie kontynuowane. Wiceprezes Kompanii ds. produkcji Marek Uszko ocenił w środę żywotność tego zakładu na około 30 lat. Kopalnia będzie pracować mimo trudnych warunków geologicznych i zagrożenia wstrząsami.
Po wstrząsach w marcu i październiku ubiegłego roku, kiedy w kopalni Rydułtowy zginęli dwaj górnicy, nadzór górniczy zabronił eksploatacji węgla w rejonie, gdzie doszło do wypadków. Pojawiły się spekulacje dotyczące ewentualnego przyspieszenia zamknięcia zakładu. Uszko zdementował w środę te informacje.
"Odstępujemy od eksploatacji w tym rejonie, ale zamierzamy sięgnąć po węgiel z tego pokładu z innego rejonu, będziemy też udostępniać pokłady gdzie indziej. Wyłączenie zagrożonego rejonu pozostaje bez wpływu na zdolności produkcyjne i żywotność kopalni" - zapewnił.
W wyłączonym z eksploatacji rejonie pozostało ok. 2,5 mln ton węgla - odpowiada to mniej więcej rocznemu wydobyciu kopalni. Niewykluczone, że powrót do tego rejonu możliwy będzie w przyszłości, gdy zmniejszy się skala zagrożeń. Rejon jest podatny na wstrząsy m.in. ze względu na dużą głębokość (1080 m) oraz zaleganie tam warstw piaskowca, który często kumuluje energię, sprzyjając naprężeniom i wstrząsom.
Zmiany dotyczące wielkości wydobycia oraz zatrudnienia będą w tym roku dotyczyć także kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej. W ubiegłym roku rozważano jej zamknięcie z powodu dużych, przekraczających 300 mln zł rocznie strat. Uzgodniono jednak, że kopalnia będzie dalej pracować, jeżeli uda jej się osiągnąć efektywność - ma m.in. niemal podwoić wydobycie (do ok. 8 tys. ton na dobę) i o ok. jedną trzecią zmniejszyć zatrudnienie.
Jak powiedział wiceprezes, w końcu minionego roku kopalnia zatrudniała 4382 osoby, natomiast na koniec 2011 r. ma to być niewiele ponad 2980 pracowników. Ok. 300 osób odejdzie na emerytury, pozostali trafią do innych kopalń, przede wszystkim Bielszowice, Szczygłowice-Knurów i Sośnica-Makoszowy. Część z nich już przeniesiono, inni będą przenoszeni stopniowo w ciągu roku.
Przedstawiciele zarządu KW potwierdzili w środę, że będzie grupa - według wstępnych szacunków - ok. 110 pracowników administracji z Halemby, dla których nie będzie oferty pracy. Mają oni otrzymać odprawy. Umowy z nimi zostaną rozwiązane - jak definiuje to kodeks pracy - z przyczyn dotyczących pracodawcy. Trwają negocjacje dotyczące tych zwolnień.
Wiceprezes przypomniał, że pracowników administracji nie dotyczą gwarancje zatrudnienia do 2015 r., które zarząd Kompanii dał jesienią ubiegłego roku pracownikom produkcyjnym. Podpisane we wrześniu porozumienie ze związkami zawodowymi w tej sprawie zażegnało groźbę strajku w kopalniach firmy.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.