Mianowany przez talibów nowy rektor Uniwersytetu Kabulskiego odmawia kobietom prawa do nauki w kierowanej przez siebie instytucji - poinformował we wtorek amerykański portal Axios.
"Daję wam moje słowo jako rektora uniwersytetu w Kabulu, że dopóki prawdziwe środowisko muzułmańskie nie będzie zapewnione dla wszystkich, kobiety nie będą mogły przychodzić po naukę ani do pracy. Najpierw islam" - zakomunikował na Twitterze Muhammad Aszraf Ghairat.
W Afganistanie dochodzi do naruszeń praw kobiet mimo zapewnień przedstawicieli tymczasowego rządu w Kabulu o większej otwartości i "inkluzywności" nowej władzy w porównaniu z profilem prezentowanym przez talibów w latach 1996-2001.
Wówczas talibowie przyjmowali możliwie najsurowszą interpretację prawa islamu, uznając, że dziewczęta i kobiety nie mają prawa do nauki i pracy. Za dopuszczalne uznali wychodzenie kobiet z domu tylko w towarzyskie męskiego członka rodziny. Za nieposłuszeństwo surowo karali.
Na początku września złożony z samych mężczyzn rząd w Kabulu ogłosił, że Afganki mogą podejmować studia uniwersyteckie, jeśli będą przestrzegać obowiązku nakrycia głowy i pod warunkiem zachowania rozdzielności płciowej na zajęciach.
Ministerstwo spraw kobiet zostało przez reżim talibów zastąpione ministerstwem modlitwy, propagowania cnoty i zapobiegania występkom.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.