W środę zaobserwowano erupcję w największym w Japonii i jednym z największych na świecie masywów wulkanicznych. Góra Aso na wyspie Kiusiu wyrzuca popioły wulkaniczne - podał dziennik Mainichi.
Japońska Agencja Meteorologiczna poinformowała, że erupcja w kraterze Nakadake 1 nastąpiła o godz. 11.43 czasu lokalnego.
Popioły wulkaniczne wydobywają się na wysokość około 3,5 tys. metrów w odległości kilometra od krateru. Poziom alarmu wulkanicznego został podniesiony do trzeciego stopnia w pięciostopniowej skali. Lokalna społeczność jest proszona o zachowanie należytego dystansu wobec góry Aso i jej sąsiedztwa.
Rzecznik japońskiego rządu poinformował, że nie potwierdzono żadnych ofiar wybuchu wulkanu.
W miniony czwartek miała miejsce wcześniejsza niewielka erupcja.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?