Władze australijskiego stanu Queensland postanowiły rozliczyć się z tysiącami osób i firm, które nie zapłaciły dotąd mandatów za złamanie zasad związanych z pandemią Covid-19. Zamierzają wyegzekwować spłatę łącznie ok. 1 mln dolarów australijskich, m.in. zajmując konta bankowe i wynagrodzenie "spóźnialskich" - poinformował w czwartek "The Brisbane Times".
Według danych Rejestru Egzekwowania Kar Stanowych w Queensland (SPER) 2755 osób i firm nie opłaciło dotąd mandatów za niestosowanie się do obostrzeń, co daje łącznie 5,2 mln AUD zaległości.
W przypadku ponad połowy mandatów kwota została już zapłacona lub ustalono plan spłaty. Wobec ponad jednej czwartej mandatów trwa ustalanie ich zasadności lub jeszcze nie minął termin na dobrowolną spłatę.
Z kolei w przypadku pozostałych 18,4 proc. nieuregulowanych mandatów SPER jest w trakcie "czynnego egzekwowania" należności na łączną kwotę ok. 1 mln AUD. W tym celu instytucja zamierza m.in. "zajmować konta bankowe lub wynagrodzenie" oraz "zawieszać prawa jazdy".
Objęte ścisłym lockdownem Queensland ma problem również z egzekwowaniem kosztów związanych z poddawaniem mieszkańców wracających do stanu hotelowej kwarantannie. Do tej pory wystawiono ponad 44 tys. faktur, z czego jedna dziesiąta jest "znacząco przeterminowana". Osobami, które nie zapłaciły, zajmą się wynajęci przez SPER prywatni windykatorzy.
"Mieszkańcy Queensland słusznie oczekują, że podróżni zapłacą za pobyt w hotelu w ramach kwarantanny, a nie zostawią tego podatnikom" - powiedziała w rozmowie z gazetą rzeczniczka stanowego ministerstwa zdrowia.
Według bazy danych Our World in Data w ciągu ostatniej doby w Queensland odnotowano jedno nowe zakażenie koronawirusem. W stanie od początku pandemii zarejestrowano 2087 infekcji, z których siedem zakończyło się śmiercią.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.