Tysiące demonstrantów uzbrojonych w kamienie, odłamki szkła i kije wyparło w piątek wieczorem policję z placu w centrum Kairu. Kilku policjantów zrzuciło mundury i przyłączyło się do protestujących - informuje AP. Reporter tej agencji mówił o wiwatach na cześć owych policjantów. W płomieniach stanęła siedziba egipskiej partii rządzącej prezydenta Hosni Mubaraka w Kairze.
Tymczasem w Suezie na ulice wyjechały czołgi. Naoczni świadkowie informują, że dziesiątki demonstrantów wspinają się na nie. Według niepotwierdzonych doniesień żołnierze użyli broni.
Po południu w proteście w pobliżu placu Tahrir w Kairze zginęło co najmniej trzech uczestników - poinformowała agencja EFE, powołując się na siły bezpieczeństwa. Jako przyczynę zgonu podano rany od gumowych kul. Według świadków, w wyniku akcji policji wiele osób zostało rannych. Obrażenia odniósł m.in. Ajman Nur, główny rywal prezydenta Hosniego Mubaraka w wyborach prezydenckich w 2005 roku - podała telewizja Al-Dżazira.
Do pokojowego w założeniu marszu w Kairze przyłączył się znany egipski opozycjonista i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Mohamed ElBaradei, który wzywał w piątek prezydenta Hosniego Mubaraka do ustąpienia. Po zakończeniu przed jednym z meczetów piątkowych modlitw, w których wraz z 2 tysiącami ludzi uczestniczył ElBaradei, manifestanci starli się z policją. Protestujący, zgromadzeni wokół ElBaradeia, obrzucili policję kamieniami, deptali plakaty z wizerunkiem prezydenta po tym gdy siły bezpieczeństwa użyły armatek wodnych. "To jest pokojowy, to jest pokojowy" marsz - krzyczeli później niektórzy uczestnicy wiecu. Kilku protestujących podawało ręce policjantom.
Jak poinformowali przedstawiciele sił bezpieczeństwa ElBaradei został on zatrzymany w areszcie domowym. Funkcjonariusze policji, znajdujący się jego przed domem na przedmieściach Kairu, powiadomili go, że nie może opuszczać domu.
Tymczasem demonstranci proszą o pomoc wojsko. "Gdzie jest armia? Chodźcie i zobaczcie, co z nami robi policja. Chcemy armii. Chcemy armii" - wołają. Policja używa przeciwko demonstrantom gazu łzawiącego.
Przewodniczący komisji spraw zagranicznych niższej izby egipskiego parlamentu, Zgromadzenia Ludowego, i członek rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej wezwał prezydenta Hosniego Mubaraka do "bezprecedensowych reform" w celu uniknięcia rewolucji.
"Nigdzie na świecie siły bezpieczeństwa nie są w stanie doprowadzić do zakończenia rewolucji" - powiedział Mostafa el-Fekki w telewizji Al-Dżazira. Piątek jest czwartym dniem z rzędu, kiedy przez Egipt przetaczają się masowe demonstracje.
El-Fekki oświadczył, że zastosowanie środków bezpieczeństwa nie wystarczy i "tylko prezydent jest w stanie powstrzymać wydarzenia". Wezwał głowę państwa do "przeprowadzenia reform bez precedensu".
Z kolei w Suezie uczestnicy antyrządowych protestów w Suezie niosą ulicami zwłoki jednego z demonstrantów, który zginął podczas starć. Reuters pisze, że policja wycofała się z centrum miasta, pozostawiając protestującym kilka głównych ulic.
Manifestanci protestujący w Aleksandrii podpalili w piątek budynek gubernatorstwa w tym mieście - poinformowała agencja AFP.
W odpowiedzi na wydarzenia w Kairze, Aleksandrii i Suezie ogłoszono godzinę policyjną, uzasadniając to koniecznością ochrony własności publicznej i powstrzymania grabieży - informuje państwowa telewizja. Godzina policyjna ma obowiązywać od 18 do 7 rano czasu miejscowego. Jak wyjaśnia państwowa telewizja, decyzję tę podjął prezydent jako zwierzchnik sił zbrojnych.
"Le Figaro" poinformowało, że czterech dziennikarzy francuskich, zatrzymanych w piątek rano w stolicy Egiptu, zostało zwolnionych.
W związku z napiętą sytuacją społeczną, w tym demonstracjami i protestami ulicznymi w głównych miastach Egiptu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowanie odradza udawanie się do większych ośrodków miejskich - oświadczyło w piątek po południu biuro rzecznika prasowego resortu.
W Egipcie trwają antyrządowe demonstracje, w których od początku tego tygodnia zginęło co najmniej sześć osób, a zatrzymano blisko tysiąc. Demonstranci domagają się ustąpienia rządzącego krajem od niemal 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka.
"Turystom przebywającym obecnie w dużych ośrodkach miejskich zaleca się zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach publicznych oraz unikanie ewentualnych demonstracji i tłumnych zgromadzeń" - czytamy w komunikacie zamieszonym w po południu na stronach internetowych MSZ.
Ministerstwo uspokaja, że w chwili obecnej bezpieczeństwo obywateli polskich przebywających w kurortach turystycznych w Egipcie nie jest zagrożone.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.