W Białymstoku uczczono w niedzielę pamięć księdza Stanisława Suchowolca, kapelana "Solidarności", który 22 lata temu zginął w wyniku zbrodniczego podpalenia jego plebanii. Sprawców nie udało się ustalić do dziś. Próbuje to zrobić pion śledczy IPN.
W parafii Niepokalanego Serca Maryi w białostockich Dojlidach, gdzie przed laty ksiądz Suchowolec pracował i gdzie w pożarze plebanii zginął, odprawiona została okolicznościowa msza św. Wzięli w niej udział przedstawiciele "Solidarności", władz oraz liczne poczty sztandarowe. Na grobie duchownego, który znajduje się przy kościele, złożono kwiaty i zapalono znicze.
Ksiądz Stanisław Suchowolec zginął w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 roku. Miał 31 lat.
Pierwsze śledztwo w sprawie okoliczności jego śmierci zakończyło się ustaleniem, że przyczyną pożaru plebanii był zepsuty grzejnik elektryczny; zostało więc umorzone. W śledztwie pominięto jednak całkowicie wątek polityczny i fakt, że miały miejsce liczne groźby pod adresem duchownego ze względu na jego działalność w ówczesnej opozycji, a nim samym interesowała się SB.
Podjęto je jednak dwa lata później, po zapoznaniu się z ustaleniami sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW. W nowym postępowaniu uzyskano ekspertyzy biegłych, którzy stwierdzili jednoznacznie, że przyczyną pożaru było podpalenie. Wtedy pojawiły się też ponownie przypuszczenia, że ksiądz mógł zginąć w wyniku zamachu na jego życie zaplanowanego przez SB. Ponieważ sprawców nie udało się ustalić, w sierpniu 1993 roku postępowanie ponownie umorzono.
Nie można było wtedy jednak dotrzeć do utajnionych akt SB. W listopadzie 1995 r. pełnomocnik matki księdza wystąpił do białostockiej prokuratury o odtajnienie akt SB z zasobów dawnego MSW. Prokurator badał je do kwietnia 1997 r., nie znalazł jednak dowodów, które pozwoliłyby jeszcze raz wszcząć śledztwo.
Teraz sprawę bada IPN, już w ramach większego śledztwa dotyczącego zbrodniczych struktur w dawnym MSW w latach 1956-89, które mają na koncie m.in. zamachy na duchownych i działaczy opozycji.
Jak poinformował PAP Piotr Dąbrowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, w ramach tego śledztwa śledczy wciąż wyjaśniają okoliczności śmierci ks. Suchowolca. "W toku prowadzonego śledztwa zarządzone zostały kwerendy archiwalne, poddawane są oględzinom, liczone w metrach bieżących, materiały archiwalne oraz przesłuchiwani są świadkowie" - dodał Dąbrowski.
Przed zakończeniem postępowania, IPN nie chce jednak ujawniać rezultatów tych działań, tłumacząc się dobrem śledztwa. Naczelnik Dąbrowski dodał jedynie, że wątek dotyczący księdza Suchowolca powinien być zakończony w tym roku.
Instytut przygotowuje książkę "Księża niezłomni". Publikacja jest w ostatecznej redakcji, powinna ukazać się w ciągu kilku tygodni. Znajdzie się w niej również część poświęcona Stanisławowi Suchowolcowi. Autorem artykułu o księdzu Suchowolcu jest dr Krzysztof Sychowicz z oddziału IPN w Białymstoku.
W publikacji "Przyjaciel Sługi Bożego (ks. Stanisław Suchowolec 1958-1989)", Sychowicz przypomina m.in., że Suchowolec przyjaźnił się z księdzem Jerzym Popiełuszko, a po jego śmierci z rąk SB, najpierw w Suchowoli, a potem w Białymstoku, odprawiał msze w intencji ojczyzny i beatyfikacji ks.Jerzego. Pisze też m.in. o akcji oszczerstw i pomówień prowadzonej wobec niego przez SB, a także o fizycznych atakach na duchownego. Opisuje też przebieg śledztw prowadzonych po jego śmierci.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.