W okolicach miasta Jos, stolicy stanu Plateau w środkowej Nigerii w trakcie weekendowych zamieszek religijnych zginęło co najmniej 15 osób; młodzi napastnicy mordują ludzi wyciąganych z samochodów przed zaimprowizowanymi blokadami drogowymi.
Płoną podpalone przez demonstrantów domy i stacje benzynowe.
Młodzież chrześcijańska ustawiła w sobotę blokady drogowe w Gada Bilu na przedmieściu Jos i wywlekała z samochodów osoby, które uznawała za muzułmanów.
Według relacji świadka, zabito tam 15 osób. Siły bezpieczeństwa Nigerii nie podały jeszcze informacji o liczbie ofiar weekendowych zamieszek.
Najnowsza fala starć w okolicach Jos zaczęła się w piątek, gdy muzułmańska młodzież pojawiła się na pogrzebie w pobliżu chrześcijańskiej wioski.
Podczas weekendu żołnierze otworzyli ogień do tłumu, gdy rozpoczęła się regularna walka pomiędzy muzułmańskimi a chrześcijańskimi studentami. Wielu z nich zostało rannych, a atak wojska pogorszył tylko sytuację.
Według niektórych relacji, wielu studentów zmarło w szpitalach od odniesionych ran.
Gwałtowne starcia między chrześcijanami a muzułmanami nabierają na sile przed kwietniowymi wyborami w Nigerii, które mogą z kolei - jak obawia się wielu ekspertów - jeszcze bardziej nakręcić spiralę przemocy w kraju, w którym demokracja liczy zaledwie dekadę - pisze AP.
Napięcia te spowodowały już w minionym miesiącu śmierć ponad 200 osób w okolicach Jos, zaś w 2010 roku w zamieszkach pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami zginęło tam około 1000 osób.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.