Trwa śledztwo w sprawie pobicia ze skutkiem śmiertelnym franciszkanina. Ojciec Maksymilian Adam Świerżewski z parafii św. Maksymiliana Kolbego w czwartek 11 listopada wieczorem został ciężko pobity w parku „Aleksandria” w Siedlcach i po kilku godzinach zmarł w szpitalu. Poszukiwani są nadal świadkowie zdarzenia.
Jak informuje portal Podlasie24.pl, siedlecka policja zbadała ślady z miejsca zdarzenia, przejrzała zapisy kamer z okolicznych budynków i przepytała osoby, które były tego wieczora w parku. Cały czas jednak poszukiwani są świadkowie, którzy mogliby coś wnieść do sprawy.
– Nasza prośba jest nadal aktualna. Prosimy osoby, które posiadają jakąś wiedzę, aby zgłaszały się do Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach pod nr tel. 47 707 23 60, na numer alarmowy 112 lub ewentualnie do prokuratury – mówi prokurator Jarosław Wardak z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
W niedzielę 14 listopada przeprowadzono sekcję zwłok, ale ze względu na dobro śledztwa Prokuratura Okręgowa w Siedlcach nie ujawnia na razie jej wyników. Nie wiadomo więc oficjalnie, ilu było napastników, jakie było narzędzie zbrodni i dokładna przyczyna zgonu ofiary.
Jak poinformowała KAI Prowincja Matki Bożej Niepokalanej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (franciszkanie), o. Maksymilian Adam Świerżewski zmarł w szpitalu w nocy z 11 na 12 listopada w wyniku pobicia ze skutkiem śmiertelnym przez nieznanych sprawców.
O. Maksymilian Adam Świerżewski pochodził z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Szumowie w dekanacie zambrowskim w diecezji łomżyńskiej. W chwili śmierci miał zaledwie 35 lat. Przeżył 16 lat w zakonie i 9 lat w kapłaństwie. W siedleckim klasztorze i parafii św. Maksymiliana Kolbego był od 4 lat.
Ojcowie franciszkanie proszą o modlitwę za pogrążoną w modlitwie rodzinę o. Maksymiliana. Polecają też w modlitwie braci w klasztorze w Siedlcach i parafian cierpiących po stracie duszpasterza i katechety. W parafii różaniec w tej intencji jest odmawiany codziennie po wieczornej Mszy świętej.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.