Narastające ostatnio zjawisko pirackich napadów na statki to jeden z głównych tematów dorocznego spotkania regionalnych koordynatorów Duszpasterstwa Ludzi Morza. Trwa ono od 14 do 16 lutego w rzymskiej siedzibie Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących.
„Na pierwszym planie jest groźne zjawisko piractwa – wyjaśnił w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego przewodniczący tej dykasterii, abp. Antonio Maria Vegliò. – Problem ten w ostatnich dniach znowu powrócił na forum w związku z uprowadzeniem 8 lutego u wybrzeży Omanu włoskiego tankowca «Savina Caylin» z 22 marynarzami na pokładzie, w tym 5 Włochami i 17 Hindusami. Podczas gdy armatorzy zajmują się oczywiście przede wszystkim statkami i ich ładunkiem, Duszpasterstwo Ludzi Morza troszczy się o członków załogi oraz skutki psychiczne, jakie to traumatyczne doświadczenie może wywołać u nich samych i ich rodzin. Zaprosiliśmy zatem admirała Marco Brusco, głównodowodzącego włoskich wojsk ochrony portów i stref przybrzeżnych. Pomoże on w refleksji nad tym, jak ośrodki Duszpasterstwa Ludzi Morza mogą wnieść swój wkład także w takich okolicznościach, tworząc sieć doraźnej pomocy marynarzom i ich rodzinom. Na spotkaniu mowa też o stawianiu ludzi morza w stan oskarżenia, spowodowany wzrastającą liczbą wypadków, w których najczęstszy jest czynnik ludzki. Częste są niesłuszne oskarżenia i nawet wielomiesięczne przetrzymywanie w więzieniu. Również w tych przypadkach obecność Duszpasterstwa Ludzi Morza jest niezbędna, by nieść wsparcie duchowe, materialne i psychologiczne osobom, których to dotyczy”.
Ponadto wśród tematów obecnego spotkania jest duchowa opieka nad uczestnikami rejsów turystycznych oraz pomoc rybakom i ich rodzinom. Duszpasterstwo Ludzi Morza istnieje już od 90 lat. Zorganizowane jest w osiem regionów obejmujących wszystkie kontynenty. Ostatnio powstały trzy nowe ośrodki tego apostolstwa: w Republice Południowej Afryki, Brazylii i na Tajwanie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.