Tym, co spaja całą twórczość Caravaggia jest swoista wizja mistyczna odnosząca się do zbawienia.
Ona nie daje mu spokoju, ale zarazem odnajduje w niej swoje ocalenie – uważa prof. Marco Bussagli, jeden z uczestników zakończonego właśnie międzynarodowego kongresu o życiu i twórczości tego barokowego malarza. We współpracy z Muzeami Watykańskimi zorganizowano go z okazji 450. rocznicy urodzin artysty.
Kongres, w którym uczestniczyło ponad 40 uczonych z całego świata pokazał, że Caravaggio wciąż pozostaje zagadką. Prowadzone nadal badania zadają kłam krążącym na jego temat mitom i uproszczonym interpretacjom, skupiającym się na zmysłowości czy erotyzmie, a pomijają mistyczną czy duchową wymowę jego obrazów. Jak podkreśla w rozmowie z Radiem Watykańskim prof. Bussagli, na pewno nie był to malarz wyklęty, jak zwykło się o nim mówić.
Na duchowy wymiar twórczości Caravaggia wskazuje również prof. Alessandro Zuccari z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza. Jego badania wskazują na związek malarza ze środowiskami ówczesnej odnowy Kościoła, a w szczególności z Oratorium św. Filipa Neri w Rzymie.
„Caravaggiovi przyszyto łatkę niedowiarka, ateisty czy wręcz heretyka. To przekonanie nadal jest dość rozpowszechnione. Tymczasem faktem obiektywnym pozostaje to, że większość jego obrazów odnosi się do tematyki religijnej. Ale na tym nie koniec. Jego dzieła są wyrazem głębokiej duchowości – mówi papieskiej rozgłośni Alessandro Zuccari. – Wielokrotnie łączono wrażliwość Caravaggia z nurtem odnowy związanym z Boromeuszami: św. Karolem i kard. Fryderykiem Boromeuszem w Mediolanie, gdzie urodził się Caravaggio w 1571 r. Ten związek wykazał prof. Maurizio Calvesi. Ale oczywisty jest również związek malarza z duchowością św. Filipa Neri w Rzymie. To wszystko jest ze sobą powiązane, bo przecież Karol Boromeusz wysłał swego bratanka Fryderyka na studia do Rzymu i powierzył go opiece św. Filipa. Stąd mamy u Caravaggia duchowość filopauperystyczną. Ubodzy są w centrum jego twórczości. A zatem Caravaggio nie bierze się znikąd. Lecz wyraża tę duchowość, w której zawraca się uwagę na ostatnich, ubogich i chorych. Widzimy to w jego obrazach.“
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.