Ministrowie spraw zagranicznych z grupy krajów G7 potwierdzili w sobotę, że nie dostrzegają żadnych dowodów na to, że Rosja ogranicza aktywność wojskową w pobliżu granic Ukrainy. Ministrowie podkreślili "poważne zaniepokojenie" sytuacją.
"Wzywamy Rosję do wybrania ścieżki dyplomacji, deeskalacji napięć, znaczącego wycofania sił wojskowych z rejonu sąsiadującego z granicami Ukrainy, a także do pełnego przestrzegania zobowiązań międzynarodowych" - zaapelowali ministrowie we wspólnym oświadczeniu.
"W pierwszej kolejności oczekujemy, że Rosja wdroży zapowiedziane ograniczenie swoich działań militarnych wzdłuż granicy z Ukrainą. Do tej pory nie dostrzegliśmy żadnych dowodów na takie ograniczenie" - podkreślili.
Oprócz kryzysu między Rosją a Ukrainą, szefowie dyplomacji Kanady, Francji, Niemiec, Japonii, Włoch, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych rozmawiają o sytuacji w Libii, która zmaga się z poważnym kryzysem politycznym.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.