W Nowym Jorku w wieku 84 lat zmarł dr Bernard Nathanson – nawrócony aborcjonista, obrońca życia. Ten znany ginekolog, przez wiele lat zdeklarowany ateista walczący na początku lat 70. ubiegłego wieku o legalizację aborcji w USA, od ponad 40 lat był przeciwnikiem zabijania nienarodzonych dzieci i czynnym działaczem pro-life.
Dzięki nakręconemu przez niego dokumentowi „Niemy krzyk”, w którym pokazał jak naprawdę wygląda zabieg aborcji, wiele osób, w tym także lekarzy, zmieniło swe poglądy nt. przerywania ciąży.
Inny jego film „Zaćmienie rozumowania”, przedstawiający wraz z drastycznymi szczegółami różne procedury aborcyjne, był nawet nominowany do hollywoodzkich nagród Oscara. Napisał wiele książek, w których demaskował prawdziwe cele tzw. zwolenników wyboru i opisywał zasady funkcjonowania potężnego przemysłu aborcyjnego. Najważniejsze jego pozycje to: „Aborting America" oraz autobiografia „The Hand of God” (Ręka Boga).
Zanim został obrońcą życia, dr Nathanson nadzorował około 75. tys. aborcji. Osobiście, jak oceniał, przeprowadził ich około 5 tys. w tym m.in. na swojej dziewczynie, która była z nim w ciąży. Był jednym ze współzałożycieli i kierowników NARAL, największej amerykańskiej organizacji, promującej zabijanie nienarodzonych.
Nathanson urodził się 31 lipca 1926 roku w Nowym Jorku. Pochodził z rodziny żydowskich emigrantów. Był synem lekarza. Już w wieku młodzieńczym został zdeklarowanym ateistą. Po skończonych studiach medycznych zaangażował się w walkę na rzecz zniesienia zakazu aborcji w USA. Wkrótce prowadził jedną z największych klinik aborcyjnych na świecie. Wykonywano tam 120 aborcji dziennie. Od 1973 roku kierował oddziałem ginekologii w szpitalu pw. św. Łukasza na nowojorskim Manhattanie. W tym czasie prowadził także badania na embrionach ludzkich. W 1979 r., pozostając ateistą, ogłosił, że staje się obrońcą życia. 5 lat później przy pomocy kamery i ultrasonografu zarejestrował aborcję. Film pokazuje jednoznacznie, że zabieg aborcji jest w rzeczywistości morderstwem popełnionym na nienarodzonej, bezbronnej istocie ludzkiej. Kilka lat później za pomocą umieszczonego w łonie matki światłowodu Nathanson nakręcił, jak wygląda tzw. późna aborcja.
Po długich zmaganiach duchowych w 1996 roku Nathanson został katolikiem. W nowojorskiej katedrze św. Patryka przyjął chrzest z rąk ówczesnego metropolity Nowego Jorku kard. Johna O’Connora. Hierarcha udzielił mu również Pierwszej Komunii i sakramentu bierzmowania.
Jak podkreślał we wspomnieniach, do zmiany religii skłoniła go postawa i modlitwy wielu katolików, którzy pozwolili mu uwierzyć, że „dwa tysiące lat temu Ktoś złożył za niego w ofierze swoje życie”. Duży wpływ na jego przemianę duchową miała też książka psychiatry dr. Karla Sterna „Słup ognia”, opowiadająca o własnej podróży z judaizmu do katolicyzmu.
Goszcząc w Polsce w 1996 roku, Nathanson przestrzegał przed powtórzeniem błędów Amerykanów. „Głosowanie za aborcją będzie jednocześnie głosowaniem za eutanazją, zabijaniem ludzi starych, kalekich i nieuleczalnie chorych, za eksperymentami genetycznymi, będzie pierwszym krokiem na równi pochyłej, na dole której znajduje się całkowita dehumanizacja życia, dolina śmierci” - ostrzegał wówczas polskich parlamentarzystów.
„Przeszedłem długą odyseję. Odyseję naukową, ale przede wszystkim duchową” – mówił. Do końca życia Nathansonowi towarzyszyły ogromne wyrzuty sumienia. Często pościł w tej intencji i modlił się o Boże miłosierdzie. „Jestem połamany i próbuję się posklejać. Mam nadzieję, że Główny Sędzia da mi przebaczenie, którego naprawdę pragnę” – zwierzał się.
Ks John McCloskey z Opus Dei, który był kierownikiem duchowym doktora, podkreśla, że ten nawrócony aborcjonista pełnił rolę proroka życia. „Widział nadciągającą kulturę śmierci, wiedział też, że aborcja to jedynie czubek góry lodowej” – podkreślał kapłan.
Dr Nathanson zmarł 21 lutego. Chorował od wielu lat na raka.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.