Rebelianci w nocy z piątku na sobotę zaatakowali obiekty Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji w Nalczyku, stolicy Kabardo-Bałkarii, republiki na Północnym Kaukazie.
Poruszający się samochodami osobowymi bojownicy ostrzelali z granatników siedzibę Federalnej Służby Bezpieczeństwa i obrzucili granatami ręcznymi hotel FSB. W tym samym czasie ostrzelano z broni automatycznej dwa posterunki milicji drogowej oraz jedna z tamtejszych stacji paliw.
W wyniku tych ataków ranny został co najmniej jeden milicjant. Sprawców nie schwytano.
Sytuacja w Kabardo-Bałkarii zaostrzyła się 18 lutego, kiedy to na drodze z Mineralnych Wód do Przyelbrusia terroryści zastrzelili trzy osoby, a dwie ranili. Ofiary to turyści z Moskwy, którzy jechali na narty w rejon Elbrusu.
Kilka godzin później już na samym Elbrusie, na wysokości 3470 metrów, rebelianci wysadzili w powietrze słup kolei gondolowej. Na ziemię runęło 30 z 45 wagonów. Nikt nie doznał obrażeń.
W nocy z 18 na 19 lutego przed hotelem w miejscowości Terskol, pod Elbrusem, saperzy rozbroili podłożony w samochodzie osobowym Łada ładunek wybuchowy o sile rażenia 70 kg trotylu. Hotel, w którym zatrzymało się około 50 gości, ewakuowano.
20 lutego z powodu zagrożenia zamachami terrorystycznymi w rejonie Elbrusu wprowadzono "reżim operacji antyterrorystycznej", tj. rodzaj stanu wyjątkowego. Rygory bezpieczeństwa zaostrzono w 14 miejscowościach. Milicja i siły specjalne MSW wzięły pod ochronę hotele i bazy wypoczynkowe. Zamknięto trasy turystyczne, narciarskie i wspinaczkowe.
Również 20 lutego na przedmieściach Nalczyka nieznani sprawcy zastrzelili szefa lokalnej administracji Ramzana Frijewa.
Natomiast 22 lutego wieczorem na wysokogórskiej drodze łączącej wąwozy - Baksański i Czegemski oddział sił federalnych został ostrzelany przez liczącą siedem osób grupę rebeliantów. Żołnierze odpowiedzieli ogniem. Starcia trwały przez całą noc. Nad ranem siły federalne włączyły do akcji moździerze i śmigłowce.
W walkach zginął jeden żołnierz sił specjalnych MSW Rosji, a pięciu zostało rannych. Obrażenia odniósł też oficer FSB. Początkowo podawano, że w starciach zginęło również trzech bojowników, jednak informacje te się nie potwierdziły - ciał rebeliantów nie znaleziono.
Penetrując później rejon walk, specnaz odkrył dobrze zamaskowaną i wyposażoną bazę rebeliantów, obliczoną na pobyt ośmiu osób, w tym w warunkach zimowych. Rzecznik Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK) Nikołaj Sincow poinformował, że w kryjówce znalezione duże ilości produktów spożywczych, mundury milicyjne, ładunek wybuchowy domowej roboty i automat Kałasznikowa.
Podjęto pościg za rebeliantami. NAK nie wyklucza, że z oddziałami federalnymi starło się kilka grup bojowników liczących po 5-7 osób.
Według NAK, w nocnych atakach na obiekty FSB i MSW Rosji w Nalczyku wzięły udział trzy-cztery grupy rebeliantów liczące po pięć osób.
Prezydent Kabardo-Bałkarii Arsen Kanokow ocenia, że celem ostatnich ataków terrorystycznych w tej republice jest przekreślenie ogłoszonych przez rząd Rosji planów rozwoju republikańskiej infrastruktury turystycznej.
22 lutego prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że programy rozwoju republik Północnego Kaukazu, w tym ich potencjału turystycznego, będą kontynuowane nie bacząc na ostatnie akty terroru w Kabardo-Bałkarii.
Nalczyk był już celem ataku rebeliantów 13 października 2005 roku. Śmierć poniosło wówczas 12 mieszkańców miasta i 35 funkcjonariuszy organów ochrony prawa. Zginęło też 95 napastników.
Rebelianci dążą do oderwanie Północnego Kaukazu od Rosji i utworzenie tam islamskiego emiratu. Ich głównymi bastionami były dotąd Inguszetia i Dagestan, a wcześniej - Czeczenia.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.