– Większość myślących Rosjan czuje teraz przede wszystkim gniew – mówi Igor Belov, poeta, tłumacz, autor portalu Culture.pl. – A zaraz potem wstyd.
Wielu moich znajomych Rosjan, tak jak ja, obudziło się 24 lutego, jakbyśmy byli Niemcami, którzy nie klaszczą Hitlerowi – mówi Igor. Rozmawiamy kolejnego dnia wojny rosyjsko-ukraińskiej, mając świadomość, że każda godzina może zmienić perspektywę wydarzeń. – Niełatwo jest być Rosjaninem. Ale kiedy było łatwo? Po wybuchu wojny z Ukrainą poczułem, że powinienem wrócić do lektury niemieckich pisarzy antyfaszystów – Heinricha Bölla i Ericha Marii Remarque’a. Opisywali, jak czuli się tacy Niemcy podczas II wojny i po jej przegraniu. Wyobrażam sobie, że Rosjanie, którzy dożyją końca tej katastrofy, mogą doświadczać podobnego traktowania jak bohater eseju „W naszym kraju” Heinricha Bölla. Kiedy przyjeżdża do hotelu w Paryżu, dostaje w twarz od recepcjonisty. Nie dosłownie, ale czuje się poniżony, kiedy ten zagląda do jego paszportu i widząc, że jest Niemcem, patrzy na niego z niechęcią. Przypomniałem sobie ten fragment, kiedy 24 lutego musiałem skopiować w Warszawie moje dokumenty. Gdy podałem panu w okienku mój rosyjski paszport, momentalnie zesztywniał. My, Rosjanie, długo będziemy ponosić konsekwencje tego, co się stało.
Specjalna operacja
Kiedy w Rosji ktoś mówi o inwazji na Ukrainę, nie może używać słów: atak, wojna, agresja, ale: specjalna operacja wojskowa. Jak w powieści „Rok 1984” George’a Orwella – wojna została tam uznana za pokój, wolność za niewolnictwo, a nieświadomość społeczna jawi się jako moc. Igor Belov jest przekonany, że ta sytuacja mogła zaistnieć w kraju totalitarnym, gdzie myślący obywatele, stanowiący poważne zagrożenie dla władzy, zostali skutecznie osaczeni i ograniczeni. – Nie można traktować mieszkańców Rosji jako jednej masy, zwłaszcza teraz, kiedy widać wielką przepaść między tymi, którzy myślą, a rzeszą bezmyślnych, pozbawionych refleksji, bezkrytycznie przyjmujących to, co ktoś im podsuwa jako prawdę – wyjaśnia. – Taki podział społeczeństwa jest wynikiem działania długoletniej propagandy serwowanej przez telewizję, która skutecznie zniszczyła w Rosjanach zdolność samodzielnego myślenia, w tym umiejętność oceny sytuacji i podejmowania decyzji.
Igor uważa, że większość narodu rosyjskiego pozostaje obojętna wobec wydarzeń na Ukrainie. – Żyją troskami dnia codziennego – spłacaniem kredytów, kłopotami z utrzymaniem rodziny itp. Ale przede wszystkim ich permanentnym stanem ducha jest strach. Krąży z ich krwią, od wieków pozostaje niemal zakodowany genetycznie w każdym Rosjaninie, bo setki lat przemocy państwowej nie pozostały bez śladu w sercach i umysłach narodu.
Demonstracje
Szary rosyjski obywatel nie korzysta z Facebooka, nie słucha niezależnego Echa Moskwy, nie ogląda telewizji Deszcz, które teraz zostały przez władze zablokowane. Reakcja rosyjskiego społeczeństwa przypomina Igorowi tę, z jaką przyjmowano w jego kraju polskie powstania niepodległościowe. – Większa część ludzi popierała działania władz carskich, ale znaleźli się też ich przeciwnicy, tacy jak Aleksandr Hercen. Dzisiaj przeważająca część Rosjan wierzy propagandzie, jednak jest sporo osób świadomych, a wśród nich wielu pisarzy, poetów, dziennikarzy, animatorów kultury, studentów, ale też przedstawicieli klasy średniej, którzy codziennie od wybuchu wojny wychodzą na demonstracje. Robią to, choć mają świadomość, że za udział w nich czeka ich utrata wolności, pracy, a może nawet tortury, bo w ostatnich latach coraz głośniej mówi się, że w rosyjskich komisariatach i więzieniach stosuje się je wobec osadzonych. Wielu dotychczas demonstrujących zostało zatrzymanych na 15, a czasem 25 dni – relacjonuje. Mimo tych restrykcji stale dostaje informacje z Moskwy, Petersburga i rodzinnego Kaliningradu, że coraz to nowe grupy manifestantów wychodzą na ulice, narażając się na restrykcje. Nie dotyczy to jedynie wielkich miast, ale także mniejszych i całkiem małych, jak 9-tysięczna Pitkiaranta położona w Karelii, w której dwie osoby – koleżanka Igora, poetka, i redaktor pisma – wyszły na plac pod pomnik Lenina z plakatem „Nie – wojnie”. Oczywiście natychmiast zostały zatrzymane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Respondenci nie wierzą jednak, że Kongres zaostrzy przepisy po serii masowych strzelanin.
Polka pokonała Amerykankę Alison Riske 6:0, 6:2. Z kim zmierzy się w kolejnym pojedynku?
W tym roku przypada X rocznica działalności Fundacji Watykańskiej Joseph Ratzinger - Benedykt XVI.
Z Litwy płynie stanowcza krytyka propozycji niektórych zachodnich polityków i ekspertów.
"Niejednokrotnie było tak, że mama musiała zawalczyć o mnie i za to jej dziękuję."
6,9 mln mieszkańców Austrii, czyli 77,6 proc. ogółu, deklaruje się jako osoby wierzące.