Franciszek przyjął na audiencji wspólnotę Kolegium Rumuńskiego w Rzymie z okazji 85-rocznicy jego powstania. Zachęcił przyszłych i obecnych księży do odkrywania i pielęgnowania korzeni wspólnoty, które znajdują się w świadectwie wiary i cierpienia złożonym za cenę życia w trudnych latach prześladowań podczas wojny oraz w czasach komunistycznych.
Ojciec Święty stwierdził, że bez ożywiania korzeni każda tradycja religijna traci swoją płodność. Wtedy skupia się na samej sobie i traci dynamizm. Koncentruje się na aspektach instytucjonalnych, zewnętrznych, na obronie swojej grupy, historii oraz przywilejów tracąc czasami w sposób niezamierzony twórczy potencjał daru. Wirus duchowej światowości powoduje usychanie drzewa, prowadzi do przeciętności, bylejakości albo poszukiwania osobistych korzyści i przyjemności. Tajemnicą owocnego życia dla biskupów i kapłanów jest dar z siebie. Bardzo potrzeba pasterzy ubogich w rzeczy, a bogatych Ewangelią, gotowych do pojednania ze wszystkimi, do przebaczania i budowania jedności.
„Oprócz korzeni chciałbym również powiedzieć coś o glebie. Studiując, nie zapominajcie o dobrej glebie wiary. Była ona uprawiana przez waszych dziadków, waszych rodziców, święty Lud Boży – zaznaczył Papież. –Przygotowując się do przekazywania wiary, pomyślcie o nich i pamiętajcie, że Ewangelii nie głosi się w skomplikowanych słowach, ale w języku ludzi, jak uczył nas Jezus, Mądrość Wcielona: przekazuje się «w dialekcie», w dialekcie ludu Bożego, dialekcie zrozumiałym dla ludu, z prostotą. Nie zapominajcie, proszę, o ludzie, z którego pochodzicie. Nie bądźcie kapłanami teologicznego laboratorium, nie. Ale kapłanami z ludu, o zapachu ludu, o zapachu trzody. Powiedziałem, że Ewangelii nie należy głosić za pomocą skomplikowanych słów, ale «w dialekcie». Dobra gleba to także ta, która pozwala wam dotknąć ciała Chrystusa, obecnego w ubogich, chorych, cierpiących, małych i prostych, w tych, którzy cierpią i w których obecny jest Jezus, w odrzuconych, w tej kulturze odrzucenia, w której przyszło nam żyć. Myślę szczególnie o licznych uchodźcach z sąsiedniej Ukrainy, których również Rumunia przyjmuje i którym pomaga.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.