Domy pomocy dla osób w najtrudniejszym stanie psychofizycznym, gdzie potrzebne jest serce, prowadzą albo zgromadzenia zakonne, albo Caritas. Sprzeciwiam się jednostronnemu traktowaniu sióstr - przekazał wojewoda małopolski Łukasz Kmita w nawiązaniu do sprawy DPS-u w Jordanowie.
"Domów pomocy społecznej w Małopolsce dla osób w najtrudniejszym stanie psychofizycznym jest poniżej 10. Wszystkie te domy prowadzą albo zgromadzenia zakonne, albo Caritas. To świadczy o tym, że najtrudniejsze przypadki, gdzie potrzebne jest serce, empatia, nie prowadzą osoby cywilne. Dlatego sprzeciwiam się, aby w jednostronny sposób traktować wszystkie siostry ze wszystkich zgromadzeń" - powiedział w poniedziałek wojewoda małopolski Łukasz Kmita dopytywany przez dziennikarzy o sytuację w DPS-ie w Jordanowie.
Czytaj: "Miejsce niepełnosprawnych jest w rodzinie, a nie w zakładach opiekuńczych"
Jak zwrócił uwagę wojewoda, w czasie pandemii to siostry zakonne zgłaszały się do domów pomocy społecznej, aby wolontariacko zastąpić zakażony personel.
W DPS-ie w Jordanowie pracuje kilkanaście osób, trzy spośród nich to zakonnice, które po publikacjach medialnych na temat traktowania podopiecznych zostały odsunięte od pracy.
Urząd wojewódzki zapowiedział kontrole we wszystkich domach pomocy społecznej.
Czytaj: Siostry prezentki odstępują od prowadzenia DPS-u w Jordanowie
Zdjęcia i nagrania z tego, co działo się w jordanowskim DPS-ie ujawniła Wirtualna Polska. Zakonnice i pracownicy DPS-u miały wiązać niepełnosprawnych podopiecznych do łóżek, zamykać w klatce, bić i zwracać się do nich wulgarnie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej. Zarzuty usłyszała już siostra Alberta oraz jej przełożona, dyrektor jordanowskiego DPS-u siostra Bronisława. Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z urzędu sprawę doniesień o przypadkach znęcania się w tym miejscu nad podopiecznymi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.