W Rzymie doszło do kolejnego rozległego pożaru. Ogień rozprzestrzenił się w okolicach parku archeologicznego Centocelle i miejsca rozbiórki samochodów, gdzie znajdowały się materiały łatwopalne. Policja nie wyklucza podpalenia. To już trzecie tego typu zdarzenie w stolicy Włoch w ciągu niespełna miesiąca. W połowie czerwca spłonęło wysypisko śmieci w Malagrotta, a na początku lipca ogień strawił część parku Pineto, znajdującego się blisko Watykanu.
Na wiele godzin czarny dym przysłonił niebo nad Rzymem. Płonęła nieskoszona od wielu miesięcy trawa i samochody przygotowane do demontażu. Ogień gasiło kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej, konieczne było także wsparcie z powietrza – kilka helikopterów krążyło nad płomieniami i zrzucało wodę. Nadal trwają prace związane ze schładzaniem spalonych wraków pojazdów i łatwopalnych materiałów zgromadzonych na wysypisku.
„Bardzo łatwo o wybuch pożaru, gdy nie dba się o zieleń w czasie suszy. W okolicach mojej parafii są drzewa, które nie były przycinane od wielu lat. W tym upale wystarczy mała iskra, by pojawił się ogień” – wyjaśnia ks. Stefano Cascio, proboszcz parafii Św. Bonawentury, która znajduje się w pobliżu wybuchu pożaru. Jak podkreśla, nie wystarczą doraźne działania, politycy muszą realnie przejść odpowiedzialność za miasto, a nie, jak dotąd, zrzucać ją jeden na drugiego.
„Może się to wydawać dziwne, że mówi to proboszcz, ale naprawdę czuję gniew. To samo uczucie towarzyszy wielu mieszkańcom okolicy, kiedy myślą o tych wszystkich komitetach, radach i stowarzyszeniach pracujących nad poprawą sytuacji, a mimo to wszystko pozostaje po staremu. Półtora roku temu zbieraliśmy podpisy przeciwko składowaniu wraków samochodów w tym rejonie. Walczyliśmy, aby pozostał tutaj jakiś teren zielony, ale bezskutecznie – mówi papieskiej rozgłośni ks. ks. Stefano Cascio.
– Jest w nas prawdziwa złość na bezczynność władz. Wszyscy odbijają piłeczkę, nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. To bardzo zła wróżba na przyszłość, choć mam nadzieję, że po tym, co się wydarzyło, politycy w końcu zrozumieją, jakie są konsekwencje nieróbstwa. Ktoś musi ponieść karę. Nie tylko ci, którzy podłożyli ogień, ale przede wszystkim ludzie, którzy umożliwili powstanie tutaj tej bomby z opóźnionym zapłonem. To naprawdę nie jest odpowiednie miejsce do składowania wraków samochodów. Nie dziwię się, że pojawiają się głosy, iż Rzym potrzebuje dziesięciu lat zarządu komisarycznego, bo my już nie wiemy, co robić.“
Rzym, podobnie jak całe Włochy, zmaga się z wyjątkową, nawet jak na tę porę roku, falą upałów. Synoptycy jednak nie mają dobrych wieści: kraj ma niebawem dostać się pod wpływ antycyklonu afrykańskiego, który sprowadzi jeszcze większe gorąco. Temperatura wzrośnie nawet do 45 stopni Celsjusza.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.