- Poszerza się krąg osób urządzających sobie życie tak, jakby Jezus Chrystus nie miał im nic do powiedzenia - zauważył kard. Stanisław Dziwisz, który w opactwie cystersów w Mogile przewodniczył Mszy św. w odpust Podwyższenia Krzyża Świętego.
Odpust Podwyższenia Krzyża Świętego w sanktuarium cysterskim, gdzie czczone są wizerunek Jezusa Ukrzyżowanego oraz relikwie Krzyża, trwa przez tydzień - do 21 września. W tym roku obchodzony jest pod znakiem 800-lecia opactwa mogilskiego.
- W dzisiejszym świecie, również w naszych środowiskach, jest sporo ludzi, także ochrzczonych, dla których prawda o ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panu, oddającym życie za zbawienie świata, jest czymś odległym, nie odgrywającym żadnej roli w ich sposobie życia, w ich spojrzeniu na ludzi i wydarzenia, w ich życiowych planach i zamiarach - mówił w homilii kard. Dziwisz, który przewodniczył uroczystościom odpustowym w święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
Jak dodał, poszerza się krąg osób „urządzających sobie życie tak, jakby Bóg nie istniał, jakby Jezus Chrystus nie miał im nic do powiedzenia”. - Pokusa fałszywej samowystarczalności zawsze towarzyszyła człowiekowi na ziemi, ale przecież nikt się nie zbawi o własnych siłach - stwierdził kardynał.
Hierarcha podkreślał ponadto, że wzrasta również liczba osób „żyjących tak, jakby Kościół był niepotrzebny”. - A przecież jest on wspólnotą uczniów Jezusa założoną przez Niego, przechowującą słowo Boże i życiodajne sakramenty, zwłaszcza skarb Eucharystii - mówił, dodając, że słabości ludzi Kościoła, „tak bardzo dziś nagłaśniane”, nie mogą „odrywać nas od wspólnoty wiary, nadziei i miłości, zamierzonej przez Chrystusa, stanowiącej dar i oparcie dla Jego uczniów, by sami nie zagubili się w drodze”.
Dawny sekretarz św. Jana Pawła II przywołał spontaniczne przemówienie, które papież wygłosił w mogilskim sanktuarium podczas swojej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny w 1979 roku. Użył wówczas po raz pierwszy określenia „nowa ewangelizacja”. - Ta intuicja i myśl, tutaj wyrażona, zaczęła nabierać realnych kształtów i stała się następnie jednym z wiodących programów duszpasterskich całego Kościoła - wspominał kaznodzieja. Jego zdaniem, taka jest odpowiedź na sekularyzację „wkradającą się w życie chrześcijan, oddalającą ich od Boga, od wiary w Jego miłosierną miłość”.
Krakowski metropolita senior przypomniał dwa krzyże, które dotknęły świat w ostatnich kilku latach: pandemię oraz wojnę w Ukrainie. - Siostry i bracia Ukraińcy już siódmy miesiąc dźwigają krzyż okrutnej rosyjskiej agresji, śmierci wielu bezbronnych ludzi, jeszcze większej liczby rannych i okaleczonych na całe życie, zniszczonych domów, szkół, świątyń i zakładów pracy. Dlatego również tutaj, zwracając się do Ukrzyżowanego Chrystusa z przebitym bokiem i zranionym Sercem, błagamy Go, by ulitował się nad swoim ludem i obdarzył go pokojem oraz skruszył kamienne serca agresorów - mówił kard. Dziwisz. Jak dodał, te doświadczenia „pogłębiły w nas wiarę, że nasz los spoczywa w ręku kochającego nas Boga”.
Czytaj także:
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...