Warto zastanowić się nad tym, co Bóg mówi dziś do Kościoła przez to, że potomek migrantów wynosi na ołtarze „świętych od migracji”.
Niedzielna kanonizacja pięknie uwidacznia, że święci nie pochodzą z „równoległego świata”, tylko są osadzeni w codziennym życiu. Ich zostało wpisane w czas rewolucji przemysłowej przełomu XIX i XX wieku i jej bolesnych konsekwencji, do których należy ogromna fala migracji za chlebem. Bł. Artemide Zatti był ubogim włoskim wieśniakiem, którego rodzina wyemigrowała do Argentyny. W parafii, która stała się dla nich ostoją poznał salezjanów i postanowił zostać jednym z nich. Na drodze marzeniom stanęła gruźlica. Gdy jego życie wisiało na włosku zawierzył życie Matce Bożej Wspomożycielce obiecując, że gdy go uratuje będzie służył chorym w ubogim misyjnym szpitalu. By dotrzymać obietnicy zrezygnował z marzeń o kapłaństwie i został bratem zakonnym. Przez pół wieku służył potrzebującym jako pielęgniarz, farmaceuta i dyrektor szpitala zyskując przydomek „krewnego ubogich”.
Drugi święty, to Jan Chrzciciel Scalabrini, na początku swej drogi kapłańskiej rozczarowany tym, że biskup nie pozwolił mu wyjechać na misje. Nie poddał się jednak zgorzknieniu i „dalekie kraje” odnalazł w swej codzienności. Otwierał oratoria dla ubogich dzieci, przedszkola dla matek w potrzebie, mediował z właścicielami fabryk w znalezieniu godnego zatrudnienia dla robotników. Jego wysiłek został zauważony i jako 36-latek został biskupem Piacenzy, jeszcze bardziej rozwijając skrzydła swego społecznego zaangażowania. Przełomem stało się dla niego spotkanie rodziny migrantów, którzy na dworcu w Mediolanie czekali na pociąg do lepszego życia. Zrozumiał wówczas, że Kościół musi wraz z tymi ludźmi emigrować i im towarzyszyć w nowym życiu. Założył w tym celu dwa zgromadzenia zakonne, które wraz z migrującymi Włochami rozlały się na cały świat i dziś pracują w 34 krajach z ludźmi różnych kultur i narodowości.
Te dwie zdawałoby się diametralnie różne drogi życia zbiegają się w jeden drogowskaz na drodze budowania wspólnej przyszłości, na której potrzeba otwartości, solidarności, integracji i towarzyszenia. Apostoł migrantów pokazuje, że Kościół musi aktywnie włączać się w działania podejmowane na rzecz ludzi wędrujących za lepszym losem. Chodzi o troskę duszpasterską, ale i walkę o ich prawa i godność. Z kolei święty emigrant pomaga obalić wzajemne uprzedzenia dowodząc, że ci, których niejednokrotnie się obawiamy mogą być dla nas nauczycielami Ewangelii. Wiele zależy od tego, jak stawią czoło przeciwnościom losu i czy nawet pośród nich znajdą okruchy Bożego planu dla swojego życia i czy my będziemy chcieli to dostrzec.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.