Ogłoszenie przez Rosję zawieszenia broni na Ukrainie z okazji prawosławnych świąt Bożego Narodzenia "nie zwiększy szans na pokój" - oświadczył w czwartek późnym wieczorem brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly.
"Rosja musi trwale wycofać swoje siły, zrzec się nielegalnej kontroli nad terytorium Ukrainy i zakończyć barbarzyńskie ataki na niewinnych cywilów" - podkreślił szef brytyjskiej dyplomacji w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Kreml ogłosił w czwartek w komunikacie, że Władimir Putin polecił swemu ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu ogłoszenie rozejmu na linii frontu na Ukrainie od godz. 12 w dniu 6 stycznia do godz. 24 w dniu 7 stycznia. W komunikacie znalazło się odwołanie do prawosławnego Bożego Narodzenia, obchodzonego 7 stycznia, i stwierdzenie, że strona rosyjska "wzywa stronę ukraińską do ogłoszenia rozejmu", by dać wiernym możliwość "udziału w nabożeństwach" podczas Świąt.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując rosyjską propozycję rozejmu podczas prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, powiedział, że jest ona manewrem w próbie zatrzymania natarcia sił ukraińskich w Donbasie. Dodał, że aby zakończyć wojnę, trzeba przerwać agresję.
Rosjanie "chcą wykorzystać Boże Narodzenie jako osłonę, aby choć na krótko przerwać natarcie naszych chłopców w Donbasie i przesunąć sprzęt wojskowy, amunicję i zmobilizowanych bliżej do naszych pozycji" - powiedział w czwartek Zełenski w codziennym wystąpieniu wideo. "Wszyscy wiedzą, jak Kreml wykorzystuje na wojnie przerwy po to, by kontynuować wojnę z nową siłą" - dodał.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.