Pius XII przyczynił się do uratowania od 700 do 850 tys. Żydów. Czas, by został uznany za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Już kilka razy pisałem w GN o Piusie XII i publikacje te spotykały się z żywą reakcją, zwłaszcza gdy znalazły się na wielkich portalach internetowych. Nie brakowało wówczas zarzutów o to, że „wybielam” papieża, który – „jak wszyscy wiedzą” – był nieomal sojusznikiem Hitlera. Okazuje się, że kłamstwo stale powtarzane przenika do świadomości społecznej, wykazując odporność na rzeczowe argumenty. Dobrze więc się stało, że Wydawnictwo Salwator z Krakowa wydało po polsku książkę niemieckiego historyka Michaela Hesemanna, „Pius XII wobec Hitlera”.
Nowe spojrzenie
Autor obficie korzysta z nowych badań i źródeł historycznych, odkrytych zarówno w archiwach świeckich, jak i kościelnych. Przede wszystkim zaś skutecznie rozprawia się z antypapieską mitologią. Nie najszczęśliwszy jest polski tytuł książki. Oryginalny jest mocniejszy – „Der Papst, der Hitler trozte. Die Wahrheit űber Pius XII”, czyli „Papież, który przeciwstawiał się Hitlerowi. Prawda o Piusie XII”. Z wielu względów książka zasługuje na uważną lekturę. Obszernie przedstawia środowisko rodzinne Eugenio Pacellego oraz jego karierę w służbie Stolicy Apostolskiej, zanim w marcu 1939 r. został wybrany na następcę Piusa XI. Bardzo sugestywnie opisuje reakcje Pacellego na rozwój ruchu narodowosocjalistycznego w Niemczech. Przyszły Pius XII na początku lat 20. ub. wieku mieszkał, jako nuncjusz apostolski, w Monachium. A tam właśnie pierwsze polityczne kroki w miejscowych piwiarniach stawiał nieznany wówczas szerzej Adolf Hitler. Pacelli, jak wynika z dokumentacji przedstawionej w książce, szybko dostrzegł zagrożenie. Z dokumentów policyjnych tamtych czasów wynika, że osobiście uczestniczył w wiecach i mitingach NSDAP, aby bliżej poznać nie tylko program partii, ale i przyszłego fűhrera. Hesemann rzetelnie opisuje także okoliczności, które skłoniły Pacellego do zaakceptowania konkordatu z III Rzeszą, oraz przypomina jego rolę w przygotowaniu encykliki Mit brennender Sorge, potępiającej narodowy socjalizm.
Czyny zamiast słów
W książce znajdziemy odpowiedź na pytanie, dlaczego papież publicznie nie potępił zbrodni III Rzeszy. Jest faktem, że Pius XII mocno angażował się w ratowanie Żydów, tam gdzie było to możliwe. Ale miał głęboką świadomość, że każde publicznie wypowiedziane słowa, nawet najbardziej gromkie, jedynie pogorszą los prześladowanych. Hesemann pisze, że w tym czasie wpływ Kościoła na niemieckich katolików był praktycznie żaden. Większość z nich „podziwiała Hitlera i podążała za nim z przekonaniem. Nikt nie chciał wiedzieć o tym, co naprawdę działo się w Polsce. Relacje o okropnościach były zbywane jako wroga propaganda”. Przypomina także słowa amerykańskiego prawnika Roberta Kempnera, występującego podczas procesu norymberskiego: „Jakakolwiek próba propagandy ze strony Kościoła katolickiego przeciwko Rzeszy hitlerowskiej byłaby nie tylko prowokacyjnym samobójstwem, lecz wywołałaby również egzekucje wielkiej liczby Żydów i księży”. Komentując to, Hesemann pisze: „Pius XII nie chciał, żeby inni musieli zapłacić krwią za kilka pięknie wygłoszonych słów”. Postawił na czyny. Jak wynika z opracowania izraelskiego dyplomaty, historyka i teologa Pinchasa Lapide, działania podjęte z inicjatywy Piusa XII przyczyniły się do uratowania od 700 do 850 tys. Żydów w całej Europie. W tym kontekście Hesemann cytuje opinię rabina, prof. Davida Dalina: „Czas, aby również Pius XII został uznany za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Zasłużył sobie na ten tytuł jak nikt inny”. Omawiana książka jest ważnym głosem w debacie przed ostatecznymi papieskimi decyzjami w sprawie beatyfikacji tego sługi Bożego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.