Powołanie kontra specjalność

Czeka nas poważna rewolucja wewnętrzna. I ogromny wysiłek przełamywania siebie. Twierdzę tak, ponieważ w moim odczuciu, zdecydowana większość polskich katolików, zarówno duchownych, jak i świeckich, nie jest gotowa do podjęcia tak wielkiego dzieła.

Jeden wielkiej zacności duchowny napisał na swym profilu w znanym portalu społecznościowym: „Powołanie księdza: stać u drzwi urzędu architektury i czekać pokornie”. Wsparł go zaraz (duchowo) inny duchowny komentarzem „Ciesz się, że tylko to...”. A mnie oczywiście moja złośliwość natychmiast nasunęła wspomnienie wizyty Benedykta XVI w Warszawie i jego spotkania z duchownymi. Więc zamiast współczuć wielkiej zacności duchownemu, wkleiłem cytat z Papieża następującej treści: „Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego”. Na co ktoś odpisał: „Ja jestem wierny (I think), i nie oczekuję specjalisty, lecz pokory”.

W tej sytuacji nie zdziwiłem się wcale, gdy moja pamięć podsunęła mi wiadomość sprzed kilku dni o konferencji na temat nowego roku duszpasterskiego, który rozpocznie się 27 listopada br. Spotkanie zostało zorganizowane przez Komisję Episkopatu ds. Duszpasterstwa, a temat przewodni roku duszpasterskiego 2011-2012 brzmieć będzie „Kościół naszym domem”.

Z opublikowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną wiadomości dowiedziałem się, że „Nowy rok duszpasterski ma przyczynić się do większego zaangażowania świeckich w życie Kościoła, parafii, kształtowanie większej odpowiedzialności. Istotnym celem programu jest rozbudzenie struktur komunijnych, czyli Rad Duszpasterskich, Rad Ekonomicznych a także Rad Społecznych przy biskupie diecezji. Takich Rad jest w całym kraju wiele, jednak ich istnienie – jak podkreślił abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Komisji  – nie przekłada się dostatecznie na realny wpływ na życie parafii”. Poczytałem sobie też, że ożywienie struktur komunijnych, (czyli tych różnego rodzaju rad skupiających także świeckich), ma doprowadzić do stanu, kiedy wierni będą się czuli „bardziej zadomowieni w Kościele, a sam Kościół stanie się bardziej udomowiony – czyli taki, który bardziej prezentuje się jako dom niż instytucja. Nie tylko w sensie uczuciowym, ale w znacznie głębszym sensie eklezjalnym”.

No to czeka nas poważna rewolucja wewnętrzna. I ogromny wysiłek przełamywania siebie. Twierdzę tak, ponieważ w moim odczuciu, zdecydowana większość polskich katolików, zarówno duchownych, jak i świeckich, nie jest gotowa do podjęcia tak wielkiego dzieła. Nie są do niego gotowi liczni świeccy, których stosunek do księży można niejednokrotnie bez obrazy nazwać bałwochwalczym, jak i nie są gotowi liczni duchowni, głęboko przeświadczeni o swej wyższości nad resztą ludu Bożego. Nie są gotowi mentalnie. Ani jedni, ani drudzy nie są pewni swojej tożsamości w Kościele i zamiast współpracować, dzieląc się obowiązkami i odpowiedzialnością za Kościół, niejednokrotnie rywalizują, usiłując wchodzić w nieswoje role.

Uderzyło mnie kiedyś, za co parafianie chwalili przed kamerami swojego proboszcza. „Kościół pięknie wyremontował, dom przedpogrzebowy postawił, elewację na plebanii nową wykonał, plac wokół kościoła zawsze posprzątany, nawet na cmentarzu śnieg odgarnięty”. Przeprowadziłem ostrożny sondaż, czy to wyjątek czy raczej norma. Okazało się, że zdecydowana większość podpytywanych przeze mnie i moich wysłanników ludzi właśnie od takich rzeczy zaczynała mówienie o swoim duszpasterzu. A przecież na dobrą sprawę, gdyby poważnie potraktować słowa Benedykta XVI, żadną z tych kwestii proboszcz nie powinien się szczególnie kłopotać, bo przecież to raczej domena świeckich.

Gdy zwierzyłem się jednemu proboszczowi średniego pokolenia, że zamierzam napisać taki komentarz, skwitował krótko: „Durnyś i widać, że nie jesteś proboszczem. Proboszcz to przede wszystkim zarządca parafii, a dopiero potem duszpasterz”.

Z cytowanej wyżej KAI-owskiej informacji dowiedziałem się, że diecezja opolska organizuje dla członków rad parafialnych specjalne szkolenia, które obejmują przede wszystkim podstawy eklezjologii, promocję wizji Kościoła jako wspólnoty, rolę laikatu w procesie ewangelizacji i zasady współpracy duchownych i świeckich. To już coś. A inne diecezje? No i czy ktoś szkoli księży, jak mają dzielić się swoją odpowiedzialnością za Kościół ze świeckimi?

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
15°C Sobota
noc
13°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
wiecej »