Reklama

Odważni i dobrzy księża

Ludzie dobrzy na wojnie stają się jeszcze lepsi a miłosierdzie się mnoży.

Reklama

To był jeden z tych tygodni, kiedy widziałam, że moja praca ma wyjątkowy sens. Codziennie rozmawiałam z kard. Konradem Krajewskim, który już szósty raz odwiedza Ukrainę na prośbę Franciszka. I na podstawie tych rozmów pisałam informacje. Wyjątkowa odpowiedzialność za każde słowo, które dzięki Radiu Watykańskiemu szło potem w świat w kilkudziesięciu językach, a któremu towarzyszyły też wymowne zdjęcia przysyłane nam przez „wojennego fotoreportera”, w którego rolę z całą pokorą wcielił się biskup Zaporoża. Było to doświadczenie Kościoła bliskiego ludziom, otwartego, uważnego, w którym odważni i dobrzy księża są wśród tych, co potrzebują pomocy i obecności.

Nie myślę tu tylko o kardynale i biskupie Janie, ale i o kapłanach, którzy zostali ze swymi ludźmi, czy choćby o ojcu Miszy z Fastowa, którego wyobraźnia miłosierdzie nie zna granic i przybiera coraz to nowe konkretne kształty różnorakiej pomocy. Było to też doświadczenie tego, jak wartościowy i dobrze przygotowany przekaz (niech żyje skromność) potrzebny jest w katolickich mediach. Nieistotnym stawało się nawet to, że nasze depesze po niewielkiej przeróbce znajdowałam na wielu portalach – nie tylko polskich – bez podania autora i źródła.

Biskup Zaporoża, który był przewodnikiem papieskiego jałmużnika napisał mi, że był to dla niego niesamowicie budujący czas, że z bliska zobaczył Ewangelię. Takie słowa w ustach kogoś kto od 2014 roku żyje na przyfrontowym terenie i regularnie jeździ z pomocą na linię walk wiele mówią, bo on sam jest tym, który swym pięknym życiem ściera brud z upaćkanego oblicza Boga, pozwalając nam Go zobaczyć. - Życzę każdemu księdzu i biskupowi, żeby miał taką możliwość, jak ja miałem, żeby towarzyszyć kardynałowi w jego posługiwaniu i z bliska zobaczyć Ewangelię. Kardynał mało śpi, dużo się modli i ciężko pracuje. Nie szczędzi sił i zdrowia dla sprawy Bożej– podkreśla biskup Zaporoża. A ja myślę sobie, że obydwaj z tej samej gliny są ulepieni.

Ludzie dobrzy na wojnie stają się jeszcze lepsi. A drugą stroną wojennej monety - naznaczonej cierpieniem, opuszczeniem, śmiercią, przemocą i nieprawdą jest bez wątpienia miłosierdzie, służenie z odwagą i miłością. Świadectwo nie potrzebuje wielu słów, wystarczy po prostu być. Pośród tragedii wojny dzieje się wiele dobra.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Niedziela
rano
4°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
wiecej »