Działania prezesa Izby Pracy ws. odwołania od wygaszenia mandatu Mariusza Kamińskiego stanowią naruszenie prawa krajowego, nie mają również podstaw w wyroku TSUE z 21 grudnia 2023 r. - podkreśla w oświadczeniu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.
Prezes Manowska wydała oświadczenie w związku z "bezprawnymi działaniami prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN oraz marszałka Sejmu", które odczytał w poniedziałek rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski.
Manowska zarzuciła w nim prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędziemu Piotrowi Prusinowskiemu lekceważenie zarządzenia z 4 stycznia br., które rozstrzygnęło spór kompetencyjny między Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbą Pracy, stwierdzając właściwość Izby Kontroli Nadzwyczajnej do zbadania odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu o wygaśnięciu jego mandatu poselskiego.
"Działanie takie stanowi istotne naruszenie porządku prawnego RP, jest efektem samowoli prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, działającego w porozumieniem z marszałkiem Sejmu, organem władzy ustawodawczej. Bulwersujące jest, że do takiego porozumienia doszło w sprawie mającej na celu kontrolę legalności postanowienia marszałka Sejmu przez Sąd Najwyższy" - zaznaczyła pierwsza prezes SN.
Jak wskazała, marszałek Sejmu przekazał odwołanie Mariusza Kamińskiego do innej izby, niż określa to ustawa i niż określił to sam odwołujący się, a prezes Izby Pracy takie działania wspierał. "Okoliczności te każą - niestety - postawić pytanie o bezstronność działań prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ponieważ mogą u obywateli budzić wątpliwości co do apolityczności Sądu Najwyższego jako organu wymiaru sprawiedliwości" - oceniła.
W ocenie Manowskiej działania prezesa Izby Pracy stanowią naruszenie prawa krajowego, ale nie mają również podstaw w wyroku TSUE z 21 grudnia 2023 r. Jak zaznaczyła, zastrzeżenia TSUE względem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych sformułowano "wyłącznie na potrzeby oceny dopuszczalności wniosków o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym". "Nie dotyczą one zatem żadnych innych kwestii" - wskazała pierwsza prezes SN.
W opinii prezes Manowskiej, "nie istnieją żadne podstawy prawne", by przypisywać właściwość do rozpoznania odwołania o wygaszeniu mandatu Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, "poza wolą polityka koalicji rządzącej, jakim jest Marszałek Sejmu".
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w związku z tzw. aferą gruntową. W związku z tym marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia ich mandatów poselskich. Odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji o wygaszeniu im mandatów marszałek Sejmu skierował do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
W środę wpłynęły one do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN; do obu spraw wyznaczono składy sędziowskie i terminy posiedzeń niejawnych na 10 stycznia br. W sprawie Wąsika skład sędziowski Izby Pracy złożony był z sędziów orzekających w SN po 2018 r., w sprawie Kamińskiego - złożony jest z sędziów orzekających w tym sądzie jeszcze przed 2018 r.
W czwartek w sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN wyznaczony do tej sprawy sędzia wydał postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która tego samego dnia uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła Wąsika.
Również w czwartek prezes Izby Karnej SN sędzia Zbigniew Kapiński - zastępujący nieobecną I prezes SN - wydał zarządzenie, że właściwą do rozpatrzenia odwołania od wygaszenia mandatu Kamińskiego jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Prezes Izby Pracy SN sędzia Piotr Prusinowski powiedział, że w jego ocenie "Izba Kontroli Nadzwyczajnej sądem nie jest" i nie zamierza przekazywać jakichkolwiek akt do tej Izby.
W piątek Izba Kontroli Nadzwyczajnej uchyliła decyzję marszałka Sejmu ws. wygaśnięcia mandatu poselskiego Kamińskiego. Odnosząc się do tego, prezes Prusinowski powiedział, że nie posiada żadnych informacji, które uniemożliwiłyby rozpoznanie sprawy odwołania Kamińskiego od wygaszenia mandatu poselskiego w Izbie Pracy - tak jak pierwotnie wyznaczono - 10 stycznia.
Niezależnie od przekazania przez marszałka Sejmu obu odwołań do Izby Pracy, już 29 grudnia do SN bezpośrednio wpłynęły odwołania Kamińskiego i Wąsika złożone bez pośrednictwa marszałka Sejmu - skierowano je do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Obrońca Kamińskiego, mec. Michał Zuchmantowicz mówił wtedy PAP, że odwołania zostały złożone "w sposób dwojaki", "ponieważ nie mamy pewności i zaufania co do prawidłowości działania ze strony marszałka".
Zgodnie z Kodeksem wyborczym, odwołanie od decyzji o wygaśnięciu mandatu poselskiego wnosi się za pośrednictwem Marszałka Sejmu.
W poniedziałkowym oświadczeniu prezes Manowska wskazała, że złożenie obu odwołań 29 grudnia ub.r. "było skuteczne, choć nie uczyniono tego za pośrednictwem marszałka Sejmu". "Izba Kontroli Nadzwyczajnej wielokrotnie rozpoznawała odwołania składane do niej bez pośrednictwa właściwego organu, chociażby w przypadku odwołań od uchwał KRS przedstawiających Prezydentowi RP do powołania kandydatów na stanowiska sędziów SN, NSA lub odwołania od uchwał odmawiających zgody na dalsze orzekanie sędziom przechodzącym w stan spoczynku. Skuteczność wniesienia w tym trybie środka odwoławczego nigdy nie budziła wątpliwości" - zaznaczyła I prezes.
Manowska wskazała, że rejestracja 3 stycznia br. obu odwołań w Izbie Pracy na polecenie prezesa Prusinowskiego "działającego w tym zakresie - jak sam to publicznie stwierdził - w porozumieniu z marszałkiem Sejmu, którego postanowienia miały być przedmiotem kontroli SN" stanowiła - według prezes Manowskiej - rażące naruszenie prawa.
I prezes SN oceniła, że takie postępowanie "ma negatywny wpływ na wizerunek Sądu Najwyższego jako organu wymiaru sprawiedliwości niezależnego od władzy ustawodawczej i wykonawczej, zważywszy, że marszałek Sejmu, będący wszak politykiem, formułował wobec prezesa Izby Pracy życzenia co do składu orzekającego w sprawie odwołań od jego postanowień, zaś działający w porozumieniu z tym politykiem prezes Prusinowski wyznaczył uznaniowo dwóch spośród trzech sędziów w sprawie, której rozpoznanie jest wyznaczone na 10 stycznia".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.