Potrzebujemy pasterzy i sami nimi jesteśmy

Zakończył się tygodniowy odpust ku czci św. Szymona w Lipnicy Murowanej.

Suma odpustowa w ostatnim dniu tygodniowego odpustu była sprawowana przy ołtarzu polowym w niedzielę 21 lipca. Tradycyjnie wierni zebrali się przy kościele, który stoi w miejscu domu św. Szymona, by stamtąd, w procesji z relikwiami świętych lipnickich - św. Szymona, św. Urszuli i bł. Marii Teresy Ledóchowskich - dotrzeć do ołtarza polowego. Tam Mszy św. przewodniczył biskup płocki Szymon Stułkowski.

- Ja się przyznam: jestem trzeci raz w Lipnicy Murowanej. Pierwszy raz byłem dość dawno temu. Drugi zaledwie przed tygodniem, wracając z Krynicy, gdzie odwiedzałem nasze płockie dzieci wczesnokomunijne, i dziś jest ten trzeci raz - mówił bp Stułkowski.

Gość Tarnowski Lipnica Murowana. Procesja z relikwiami świętych

Święty Szymon jest jego patronem. Jak mówił biskup, był zaproszony, ale też zachęcany przez innych biskupów, by koniecznie przyjechać do Lipnicy. - Pochodzący z tej diecezji bp Jan Piotrowski mówił mi, że skoro jestem jedynym Szymonem w Episkopacie, to nawet powinienem tu, do Szymona, na odpust przyjechać. Cieszę się, że tu jestem. Przywożę w worku wiele intencji związanych też z moją diecezją i liczę na mocne wstawiennictwo lipnickich świętych - mówił przed Mszą św.

W liturgii wzięło udział mnóstwo ludzi, przede wszystkim parafian, którzy codziennie w czasie szymonowego tygodnia brali udział w modlitwach, ale i rodaków, którzy tego dnia zjeżdżają się do Lipnicy ze świata. - Dzieje się tak dlatego, że św. Szymon jest najbardziej lipnickim z naszych świętych. Był synem miejscowego piekarza - mówi Dorota Milas z Lipnicy Dolnej. Wielu mieszkańców doświadczyło za wstawiennictwem Szymona łask i otwarcie o tym mówią.

Potrzebujemy pasterzy i sami nimi jesteśmy   Grzegorz Brożek /Foto Gość Na prośbę biskupa wierni zgromadzeni na placu błogosławili się wzajemnie.

Dorota Milas przyznaje, że tygodniowy odpust jest bardzo intensywnym czasem. Dla parafian, którzy starają się codziennie uczestniczyć we wspólnej modlitwie, ale i dla miasteczka, do którego przybywa wielu wiernych z okolicznych parafii, przychodzących najczęściej pieszo do domu św. Szymona. Z racji intensywnego ruchu pielgrzymów cała Lipnica żyje tym odpustem. - Niezwykłe są wieczorne apele szymonowe na rynku, pod figurą świętego. Są skupienie i modlitwa, jest i zabawa, prowadzona przez wodzireja. Wybrałem się na jeden z nich i przyznam, że zachwycać może wielka liczba ludzi w nich uczestniczących, a szczególnie dzieci. Piękne wydarzenie ewangelizacyjne - mówi ks. Jakub Misiak, wikariusz z leżącej kilkanaście kilometrów od Lipnicy Bochni.

Potrzebujemy pasterzy i sami nimi jesteśmy   Grzegorz Brożek /Foto Gość Dzwoneczek przy kluczach bp. Stułkowskiego.

- My cały tydzień przeżywaliśmy w sanktuarium, domu św. Szymona, w rytmie jego serca, starając się przypomnieć sobie, rozważać i zastanawiać się nad tym, jak dziś iść drogą św. Szymona. Modliliśmy się w czasie tych dni odpustu, aby nasz każdy dzień był kształtowany postawą i wzorem Szymonowego życia - mówi ks. Mariusz Jachymczak, kustosz sanktuarium.

Co takiego może dziś zachwycać, poza aureolą, w świętym, który żył 550 lat temu? - Mnie się wydaje, że Szymon jest bardzo współczesny. Jako skromny człowiek dał z siebie wszystko tym, którzy potrzebowali pomocy. Nie oglądał się na innych, tylko szedł przed siebie i wyciągał rękę do potrzebujących. Bardzo dziś trzeba takich ludzi - przekonuje D. Milas.

Homilię bp Stułkowski poświęcił tematowi powszechnego powołania do świętości. - Gdy przechodziliśmy teraz przed Mszą św. przez rynek, pytałem kapelana pana prezydenta ks. Zbigniewa Krasa, wcześniej wieloletniego waszego proboszcza, czy ten Szymon na figurze pokazuje na niebo czy z rozmachem błogosławi? Usłyszałem, że interpretacja zależy od tego, kto patrzy. Ona trzyma się księgi Biblii i pokazuje na niebo. Taka jest droga każdego z nas - mówił.

Na tej drodze, jak mówił, potrzebujemy pasterzy, ale i sami jesteśmy pasterzami. Pokazał kluczyki od samochodu, którym przyjechał, a przy nich miał mały dzwoneczek. Dlaczego? - Nie po to, by mi śmiesznie dzwonił, ale żeby mi przypominał, że należę do stada, i że sam jestem pasterzem i sam potrzebuję pasterza. Jest nim Jezus Chrystus, ale także kierownik duchowy, spowiednik - tłumaczył. Ale pasterzem może być każdy. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że to czasem dzieci przyprowadzają swoich rodziców do Jezusa, nie odwrotnie. - Uświadommy sobie, że każdy z nas ma powołanie do bycia przewodnikiem. Chciałbym teraz zinterpretować ten pomnik, o którym mówiłem, i stwierdzić, że Szymon jednak błogosławi. Na mocy chrztu św. każdy z nas może błogosławić. Wstańcie, na prawo i na lewo niech każdy zrobi znak krzyża na czole tym, którzy stoją obok, z takim życzeniem, żeby Pan Bóg nas błogosławił i żeby nas prowadził. Widzę, że twarze uśmiechnięte. To piękne, że cieszymy się z tego, że ktoś nas pobłogosławił, że sami mogliśmy błogosławić innych. To jest nam potrzebne na tej drodze, którą idąc, możemy dojść tam, gdzie dziś jest św. Szymon - mówił.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
22°C Poniedziałek
rano
31°C Poniedziałek
dzień
32°C Poniedziałek
wieczór
24°C Wtorek
noc
wiecej »