Długość kary więzienia nie limituje czasu trwania leczenia odwykowego; decydują względy lecznicze, a nie karne - stwierdził w czwartek Sąd Najwyższy.
Rozpatrywał on pytanie prawne Sądu Okręgowego w Świdnicy, przed którym toczyła się sprawa pewnego pijanego rowerzysty, który został skazany na karę czterech miesięcy więzienia. Ponieważ skazany cierpi na chorobę alkoholową, sąd skierował go na leczenie odwykowe, stosując tzw. środek zabezpieczający internacji.
Świdnicki sąd nabrał wątpliwości co do przepisów prawa, ponieważ minęły już cztery miesiące więzienia, które skazany spędził w zamkniętym zakładzie leczniczym, a wskazania lekarskie nie dawały mężczyźnie szans powrotu na wolność. Dlatego zadał SN pytanie prawne, czy możliwa jest sytuacja, gdy okres internacji przekracza czas zasądzenia kary więzienia. Zarazem sąd ten poinformował, że ma swój pogląd prawny w tej sprawie, ale oczekiwałby od SN jasnego stanowiska.
Ostatnia część pytania przesądziła o tym, że Sąd Najwyższy nie odpowiedział, bo - jak już wcześniej zauważył Aleksander Herzog z Prokuratury Generalnej - świdnicki sąd wie, co zrobić, a chciałby jedynie utwierdzić się w przekonaniu.
Dlatego SN odmówił podjęcia uchwały (na którą mogłyby się potem powoływać także inne sądy w podobnych sprawach), ale - z uwagi na doniosłość problemu - wyraził tzw. pogląd prawny (który innych sądów wprawdzie nie wiąże, ale jest dla nich wskazówką).
Sąd Najwyższy uznał, że wymiar orzeczonej kary nie limituje długości leczenia odwykowego, bo inny jest cel umieszczenia osoby chorej w zakładzie zamkniętym, a inny - skazania jej na karę pozbawienia wolności za popełnienie przestępstwa.
"Niekiedy zdarza się tak, że osoba skazana na karę w istocie odbywa ją w zamkniętym zakładzie leczniczym - i dlatego istnieje prawna możliwość zaliczenia tego pobytu w zakładzie w poczet odbytej kary. Ale to nie znaczy, że należy taką osobę wypuścić na wolność, gdy końca dobiegnie okres kary, a lekarze mówią, że nie jest ona jeszcze wyleczona, bo to by zniweczyło skutki leczenia. Nie można łączyć tych spraw ze sobą, bo skoro minimalny okres odwyku to trzy miesiące, a sąd skazałby kogoś np. na dwa miesiące więzienia - to nie mógłby zwolnić go do domu przed zakończeniem terapii" - podkreślił w ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Dariusz Świecki.
Sąd zauważył, że przepis pozwalający zaliczyć w poczet odbytej kary okres odwyku wprowadzono do Kodeksu karnego po to, by uniknąć sytuacji, że sprawcę najpierw się leczy, a potem jeszcze umieszcza w więzieniu, ale nie należy tego rozumieć jako podstawy do wypuszczania na wolność mimo braku lekarskiej opinii o wyzdrowieniu.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.
W trudnej sytuacji zwierzak może szukać u nas wsparcia - uważa behawiorystka, Sylwia Matulewska.
Carter był 39. prezydentem USA. Sprawował ten urząd w latach 1977-1981.
W Nowy Rok w Kościele katolickim obchodzona jest uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.