My

Katarzyna Solecka Katarzyna Solecka

publikacja 01.04.2025 12:12

Nie mam już siły na tę walkę. Czy nie myślimy tak czasem?

Walkę smartfony, kalorie, nadążanie z robotą, czystą kuchnię, postawę wyprostowaną, klimat. Sprawy banalne i ważne, proste i przesadzone. Jedyny stały element: my i to nie w oku cyklonu, ale w okopach, posuwając się o kilka piędzi w te i we wte. Wciąż tylko: zawalcz o siebie, dzisiejsze nastolatki potrzebują, nie odpuszczaj w pracy, na modlitwie, przestań, ogarnij, postaraj się.

Poganiacze mułów. Ktoś kiedyś mówił, że tak żyjemy. Taka mentalność po prostu. Czy one w ogóle dają się pogonić? Nie wspominając o kiepskich widokach… Czy życie może biec gładko, czy zawirowania mogą być po prostu zakolem rzeki, czy… Chciałoby się czasem, żeby była to tylko kwestia naszego stosunku do rzeczywistości. Że niby zmienimy myślenie, wykonamy to czy inne mentalne ćwiczenie, uda nam się zmobilizować-wyciszyć i już. Z górki. Mina zwycięzcy (stoika? skupionego naukowca? wyluzowanej mamuśki?). Tylko wyzwania, żadnych klęsk.

Nie mamy – czasu? możliwości? przestrzeni? – aby przejąć się tak naprawdę. Jedna okropna historia goni drugą, obrywamy czasem rykoszetem, ale żeby szpital? Rekonwalescencja? Może na chwilę, mgnienie, nic dłuższego.

Dzięki Bogu, że jesteś! Kiedy ostatnio słyszeliśmy te słowa? I to nie w sensie: dotarłaś spóźniona, a robota czeka, ale w tym prozaicznym, najprostszym. Jesteś.
A przecież w obliczu niektórych spraw i nasza twarz się rozpromienia. Nasze serce drży. Czy nie jest tak? Niektórzy ludzie tak na nas działają – mimo wszelkich błędów i wypaczeń, wystarczy że są. Niektóre rzeczy – nawet obudzeni w środku nocy, po prostu zakaszemy rękawy, nie spytamy „dlaczego ja?!”, tylko „co mam robić?”.
Umieć tak na siebie spojrzeć. Na własną bezsilność. Oczy, które się same zamykają. Dłonie,  którym się wymyka tysiąc spraw. Na nasze zbuntowane, słodkie skądinąd przekonanie: „jak ja tego nie zrobię, to nikt tego nie zrobi”. Po coś jesteśmy tu przecież. Jesteśmy.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama