W środę Sąd Najwyższy pozostawił bez rozpoznania kasację krakowskiej farmaceutki od orzeczenia sądu aptekarzy. Utrzymał się więc stan po wcześniejszych orzeczeniach. Uznano w nich, że klientka, która chciała kupić pigułkę "dzień po", nie poniosła szkody. Zaś odmawiająca wydania tego środka popełniła wprawdzie przewinienie dyscyplinarne, ale nie należała się za nie kara.
"Sąd Najwyższy uznał, że wniesiona w tej sprawie kasacja jest niedopuszczalna z mocy ustawy, co obligowało sąd do pozostawienia jej bez rozpoznania" - powiedział sędzia SN Marek Siwek.
W 2023 roku wyrokami dyscyplinarnymi sądów samorządu aptekarskiego obu instancji - Okręgowego Sądu Aptekarskiego w Krakowie i Naczelnego Sądu Aptekarskiego - orzeczono o popełnieniu w tej sprawie przez aptekarkę przewinienia dyscyplinarnego i jednocześnie nie wymierzono jej kary, gdyż postępowanie umorzono "z powodu znikomego stopnia szkodliwości społecznej czynu".
W 2021 roku w Krakowie aptekarka odmówiła sprzedaży specyfiku "dzień po" klientce, która przedstawiła receptę na ten środek.
Sądy samorządu aptekarskiego uznały to za przewinienie zawodowe naruszające zasady pełnego zaopatrywania pacjentów przez apteki w leki na receptę i zapewnienia prawa do realizacji tych recept. Sądy umorzyły jednak sprawę wskazując, że w tym konkretnym przypadku klientka nie poniosła szkody, gdyż m.in. zdarzenie miało miejsce w dużym mieście i realizacje recepty była możliwa w innej aptece.
Kasację do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wniosła obrończyni aptekarki. W kasacji domagała się jej uniewinnienia. Reprezentująca aptekarkę mec. Magdalena Majkowska oceniła, że z tej sprawy wynika, iż samorząd aptekarski "kwestionuje podstawowe prawo każdego człowieka dotyczące wolności sumienia i wyznania" i de facto "działa na niekorzyść własnych członków". "Po co samorząd farmaceutów, skoro aptekarz ma być zwykłym sprzedawcą?" - pytała.
"Życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, co do tego nie ma żadnych wątpliwości" - mówiła z kolei przed SN krakowska aptekarka. Jak dodawała pracuje w aptece od 36 lat i ma wykonywać obowiązki zgodnie ze swoją "wiedzą medyczną i sumieniem".
Z kolei rzecznik odpowiedzialności zawodowej farmaceutów Dominik Lakota wnosił o oddalenie kasacji. Jak mówił w obowiązującej charakterystyce produktu leczniczego, którego dotyczy sprawa, zawarto informację, że nie jest to specyfik wczesnoporonny. [Nie wiemy, o jaki dokładnie specyfik chodziło. O ewentualnie wczesnoporonnym działaniu jednego z takich środków informowaliśmy TUTAJ.] Dodał, że prawo aptekarza do klauzuli sumienia nie jest absolutne i polega ograniczeniom. "Farmaceutka korzystając z tego prawa naruszyła prawa pacjentki do jej wolności, a one też wynikają z konstytucji" - zaznaczył.
SN nie rozpoznał kasacji. "Kasację można wnieść w takiej sprawie, czyli w sprawie dyscyplinarnej, jedynie w sytuacji, gdy dochodzi do skazania na jakąkolwiek karę. Tymczasem w niniejszej sprawie doszło do umorzenia postępowania z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu" - uzasadnił taką decyzję sędzia Siwek.
Postanowienie SN nie podlega już zaskarżeniu i oznacza, że orzeczenie sądów dyscyplinarnych aptekarzy stało się ostateczne.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.