O pokój i szacunek oraz unikanie prowokacji i aktów przemocy w czasie trwającego 48-godzinnego strajku generalnego w Chile zaapelował arcybiskup Santiago. Przewodniczący chilijskiego episkopatu wezwał władze i opozycję do dialogu i odnowy zaufania. Natomiast studentów abp Ricardo Ezzati SDB zachęca do szacunku dla daru życia, które poważnie narażają niektórzy z nich ponadmiesięcznymi głodówkami.
Chilijska młodzież zorganizowała strajk głodowy na wieść, że ograniczona zostanie darmowa edukacja. W proteście bierze udział 30 studentów. Niektórzy z nich głodują już prawie 40 dni. Z kolei innych 400 młodych idzie w studwudziestokilometrowym marszu protestu ze stolicy Santiago de Chile do siedziby parlamentu w Valparaíso. Wciąż dochodzi też do aktów przemocy na ulicach. Kościół chilijski zachęca władze i odpowiedzialne instytucje do głębokiego przeanalizowania, które z żądań protestujących są prawdziwe i istotne. Mieszkańców kraju dotknęły najbardziej ograniczenia w polityce socjalnej, zmiana prawa pracy oraz reforma systemów edukacji i służby zdrowia. Uczestnicy strajku podkreślają, że z wysokiego, 6,5-procentowego wzrostu gospodarczego korzystają w Chile tylko bogaci.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.