Wiceminister zdrowia dla "Rz".
Bezpieczeństwo ma nie tylko charakter militarny, ale i zdrowotny, lekowy; musimy produkować więcej leków w kraju, zmniejszając tym samym uzależnienie od dostaw z Azji - mówi podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Marek Kos w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
W rozmowie z dziennikiem Kos podkreśla, że "zachwiane bezpieczeństwo energetyczne spowodowałoby gigantyczny problem związany z bezpieczeństwem lekowym". Dodaje, że jeśli chodzi o leki, teraz "są zabezpieczone na okres co najmniej pięciu, sześciu miesięcy".
"Rz" zauważa, że "ok. 80 proc. substancji czynnych do leków generycznych jest produkowanych w Azji". Wiceszef MZ wskazuje, że "w 2005 r. 53 proc. substancji czynnych było produkowanych w Europie. Teraz jest nieco ponad 20 proc.". Pytany o powody ocenia, że "zapewne przeważyły czynniki ekonomiczne".
Wiceszef MZ uważa, że w zakresie produkcji leków powinniśmy być samowystarczalni. "W Polsce mamy długą tradycję produkcji i wiele zakładów" - podkreśla. Dodaje, że chodzi też o nowe technologie. "O to, aby powstające taśmy produkcyjne do leków generycznych były coraz nowsze i żeby było ich jak najwięcej. W ten sposób będziemy zabezpieczeni" - podkreśla.
By to zrobić, jak dodaje, "musimy wspierać sektor, cały rynek poprzez różnego rodzaju zachęty, w tym także (...) przez pomoc finansową. I na takie wsparcie finansowe, chociażby z funduszy Unii Europejskiej, liczymy" - mówi Kos.
Od redakcji Wiara.pl
Należy, niewątpliwie. Na razie kończy się na mówieniu.
Jego zdaniem Rosja wciąż nie odczuwa wystarczającej presji za przedłużanie wojny.
Zwycięstwo życia nie jest pustym słowem, ale rzeczywistym faktem, konkretem.
To jeden z najtragiczniejszych wypadków w Ugandzie w ostatnich latach.
Żadne daty nie zostały ustalone, dlatego nie mogły być zmienione.