Pamiętamy. Jeszcze...
Pamiętamy. Jeszcze...
ks. Jakub Łukowski /Foto Gość

Ukraina: W Łucku odbyła się msza święta w intencji ofiar rzezi wołyńskiej

PAP

publikacja 13.07.2025 11:44

Uroczystą mszą świętą w katedrze rzymskokatolickiej w Łucku na Wołyniu uczczono w niedzielę pamięć ofiar rzezi wołyńskiej, pomordowanych przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 r. Nabożeństwo celebrował ordynariusz diecezji kamieniecko-podolskiej, bp Edward Kawa.

Uczestniczyli w nim przedstawiciele polskiej mniejszości żyjącej w Ukrainie, polscy dyplomaci i przedstawiciele władz obwodu wołyńskiego. Przybyła także duża grupa motocyklistów XIII Rajdu Wołyńskiego.

Bp Kawa ocenił w rozmowie z PAP, że dobrze się stało, iż Polacy i Ukraińcy w końcu zaczynają rozmawiać o zbrodni wołyńskiej. "Myślę, że teraz jest taki dobry etap takiej dojrzałości, żeby ten trudny temat został rzeczywiście tak już całkowicie otwarty. Powinniśmy podejść do tej sprawy z wielką delikatnością, ale też odpowiedzialnością. Przede wszystkim ofiary tragedii wołyńskiej, mordów wołyńskich domagają się, aby zostały ujawnione ich imiona, miejsca pochówków i miejsca tych mordów. Konieczna jest ekshumacja" - podkreślił.

Duchowny dodał, że każdy z zamordowanych powinien być znany z imienia i nazwiska, aby można było się za niego modlić. "Żebyśmy mogli się modlić o każdą osobę, każde zamordowane dziecko, za każdą kobietę. To jest bardzo ważne, bo to byli żywi ludzie, którzy zostali, niestety, brutalnie zamordowani" - powiedział.

Zdaniem biskupa "wzbudzenie pamięci" ważne jest nie tylko dla Polaków, ale i dla Ukraińców. "Myślę, że to pomoże nie tylko Polakom uleczyć rany, ale też nam w Ukrainie to jest potrzebne, żeby stanąć w prawdzie, żeby też z tą prawdą się zmierzyć. Jestem przekonany, że to bardzo wzmocni relacje między Polską i Ukrainą, między narodami. To uleczy też wszystkie te rany i na koniec wyczerpie ten temat" - stwierdził Kawa.

W piątek minęła 82. rocznica kulminacji zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, w wyniku której w latach czterdziestych XX w. ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA zamordowali dziesiątki tysięcy Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA napadły na prawie 100 polskich miejscowości na Wołyniu, był apogeum rzezi wołyńskiej. Wydarzenia te przeszły do historii jako tzw. krwawa niedziela.

Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy postrzegają OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.

Z Łucka Jarosław Junko 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona

Reklama

Reklama