Sprawa dotyczy czasów wojny w latach 90-tych XX wieku.
Prokuratura w Mediolanie wszczęła śledztwo w związku z doniesieniami o tym, że w latach 90. XX wieku, podczas wojny w Bośni i Hercegowinie, organizowano podróże do oblężonego Sarajewa, by ich uczestnicy mogli strzelać do cywilów - podały włoskie media. Sprawę ujawnił były funkcjonariusz bośniackiego wywiadu.
"Wojenni turyści", "turyści-snajperzy" - takie określenia pojawiły się we włoskich mediach, które poinformowały o tym, że "podróże grozy" zaczynały się w Trieście. Do stolicy Bośni i Hercegowiny, pogrążonej wówczas w wojnie, wyjeżdżały osoby różnych narodowości, w tym Włosi, by strzelać tam do cywilów. Ludzie ci mieli płacić za to ogromne sumy.
Były funkcjonariusz bośniackiego wywiadu, cytowany przez włoską prasę i telewizję, powiedział dziennikarzowi i pisarzowi Ezio Gavazzeniemu, że wywiad wojskowy Włoch wiedział o takich wyjazdach od początku 1994 r. i mógł zatrzymać ten proceder. Zrobił to wówczas wywiad bośniacki, zapewniając - jak wspominał rozmówca dziennikarza - że takie praktyki się zakończą.
Według doniesień, o których poinformowała agencja Ansa, prawdopodobnie zachowały się dokumenty pozwalające zidentyfikować "weekendowych snajperów". Jak zaznaczono, nie wiadomo jednak, czy uda się do nich dotrzeć.
Ezio Gavazzeni zawiadomił prokuraturę w Mediolanie o tych podróżach, które nazwał "polowaniem bogatych ludzi". Włoskie organy ścigania wszczęły następnie śledztwo w sprawie morderstw popełnionych na wielu osobach ze szczególnym okrucieństwem - dodała włoska agencja prasowa. Dochodzenie prowadzi prokurator ds. walki z terroryzmem.
Jak dotychczas ustalono, z Triestu wyjechało w tym celu do Sarajewa co najmniej trzech obywateli Włoch.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Od redakcji Wiara.pl
Sprawę chyba należałoby skomentować, ale brak słów...
Kończy się najdłuższy shutdown w historii Stanów Zjednoczonych.
Czy Rosja nie chce pokoju? "Cóż, możemy tylko kierować się tym, co widzimy".
Zakazali też opieki "afirmującej płeć" w szpitalach katolickich.