Podczas wizyt na cmentarzach odważnie i z mocą odnawiajmy wiarę w życie wieczne – zachęcił Benedykt XVI w katechezie wygłoszonej podczas wczorajszej audiencji ogólnej w Watykanie. Papież zwrócił uwagę na to, że śmierć w naszym społeczeństwie jest coraz częściej tematem tabu i przestrzegł przed wszelkimi formami spirytyzmu.
Ponadto boimy się w obliczu śmierci, ponieważ kiedy znajdujemy się blisko kresu istnienia dostrzegamy, że nasze działanie zostanie osądzone, jak prowadziliśmy nasze życie, zwłaszcza odnośnie do tych ciemnych punktów, które często potrafimy umiejętnie usunąć lub próbujemy usunąć z naszego sumienia. Powiedziałbym, że właśnie kwestia osądu często staje w centrum troski człowieka każdego czasu o zmarłych, jego uwagi o osoby, które były dla niego istotne i które już mu nie towarzyszą na drodze życia ziemskiego. W pewnym sensie gesty czułości, miłości otaczające zmarłego są sposobem, aby go chronić w przekonaniu, że nie pozostają bez wpływu na osąd. Możemy to pojąć w większości kultur charakteryzujących dzieje człowieka.
Świat stał się dzisiaj bardziej racjonalny, czy lepiej upowszechniła się tendencja, by myśleć, że całą rzeczywistość trzeba mierzyć kryteriami nauk doświadczalnych oraz, że również na wielką kwestię śmierci powinno się odpowiadać nie z wiarą, lecz wychodząc od poznania eksperymentalnego, empirycznego. Nie zdajemy sobie jednakże dostatecznie sprawy, że właśnie w ten sposób dochodzi się do wpadania w formy spirytyzmu, usiłując nawiązać jakiś kontakt ze światem po drugiej stronie śmierci, wyobrażając sobie niemal, że istnieje pewna rzeczywistość, która była by w ostateczności kopią obecnej rzeczywistości.
Drodzy przyjaciele, uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych mówią nam, że tylko ten, kto w śmierci może rozpoznać wielką nadzieję, może także żyć życiem wypływającym z nadziei. Jeśli sprowadzamy człowieka wyłącznie do jego wymiaru horyzontalnego, do tego co można dostrzec eksperymentalnie, samo życie traci swój głęboki sens. Człowiek potrzebuje wieczności, a wszelka inna nadzieja jest dla niego zbyt krótka, zbyt ograniczona. Człowieka można wyjaśnić tylko wtedy, gdy istnieje Miłość, przekraczająca wszelką izolację, także izolację śmierci, w całości, która wykracza również poza czas i przestrzeń. Człowieka można wytłumaczyć, odnajduje swój najgłębszy sens jedynie wówczas, gdy jest Bóg. Wiemy, że Bóg wyszedł ze swego oddalenia i stał się bliskim, wkroczył w nasze życie i mówi nam: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26).
Pomyślmy przez chwilę o scenie Kalwarii i posłuchajmy na nowo słów, jakie Jezus kieruje z wysokości krzyża do ukrzyżowanego łotra po swej prawej stronie: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43). Pomyślmy o dwóch uczniach zmierzających do Emaus, kiedy po przejściu części drogi z Jezusem Zmartwychwstałym rozpoznają Go i bez zwłoki wyruszają do Jerozolimy, aby głosić Zmartwychwstanie Pańskie (por. Łk 24,13-35). Na myśl przychodzą z nową jasnością słowa Mistrza: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14,1-2). Bóg naprawdę okazał się i stał się dostępnym. Tak bardzo umiłował świat, „że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16), a w najwyższym akcie miłości krzyża, zanurzając się w otchłań śmierci, zwyciężył ją, zmartwychwstał i otworzył także dla nas bramy wieczności. Chrystus nas wspiera w przejściu przez noc śmierci, którą przeszedł On sam. Jest On Dobrym Pasterzem, którego przewodnictwu można zaufać bez najmniejszego lęku, bo On dobrze zna drogę, także poprzez ciemności.
Potwierdzamy tę prawdę w każdą niedzielę, odmawiając Credo. Udając się na nasze cmentarze, aby modlić się z uczuciem i miłością za naszych zmarłych, jesteśmy po raz kolejny zaproszeni, by odważnie i z mocą odnowić naszą wiarę w życie wieczne, a nawet żyć z tą wielką nadzieją i świadczyć o niej światu: poza chwilą obecną istnieje rzeczywistość. Właśnie wiara w życie wieczne daje chrześcijaninowi odwagę, by jeszcze intensywniej miłować naszą ziemię i pracować, by budować dla niej przyszłość, aby dać jej prawdziwą i pewną nadzieję.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.