Reklama

Ks. Kloch: Kościół nie boi się prawdy

Kościół nie boi się prawdy - powiedział KAI ks. Józef Kloch, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Zaznaczył jednocześnie, że prawda o ewentualnych kontaktach danych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa powinna być ustalana rzetelnie, bez pośpiechu, bez sensacji i z uwzględnieniem różnych źródeł informacji.

Reklama

Rzecznik nie wykluczył, że sprawą tą zajmie się kompetentne gremium z kręgu Kościoła. Potwierdził też informację podaną przez prof. Leona Kieresa, że sekretarz KEP bp Piotr Libera uprzednio został poinformowany o sprawie o. Konrada Hejmo. Komentując słowa prof. Kieresa o tym, że bardzo się boi pytań o kolejne nazwiska księży, którzy współpracowali z SB, ks. Kloch stwierdził, że Kościół nie boi się takich informacji, gdyż "chce stanąć w prawdzie i staje w prawdzie". Podkreślił, że "z Ewangelii nie wymazano św. Piotra, po tym jak zaparł się Chrystusa, nie wymazano imienia Judasza, nie wymazano sporów Apostołów między sobą". Ks. Kloch przypomniał, że wiadomość IPN o o. Hejmo została przyjęta w komunikacie Biura Prasowego KEP "z bólem i zaskoczeniem". Podkreślił zarazem, że "całość zagadnienia wymaga pełnej, rzetelnej wiedzy, a nade wszystko zastosowania starej dobrej zasady: «Audiatur et altera pars» - niech będzie też wysłuchana druga strona". Rzecznik KEP wskazał, że "jedynie na drodze badań naukowych możemy opracowywać tę ogromną ilość informacji IPN i konfrontować ją z innymi zbiorami, np. z informacjami jakie sami księża zostawiali u swoich przełożonych kościelnych. Jeżeli bowiem duchowny rozmawiał ze Służbą Bezpieczeństwa, bo «smutni panowie» byli obecni przy oddawaniu przez niego paszportu, to zwykle dawał też znać swoim przełożonym kościelnym, że taka rozmowa miała miejsce. Dopiero skonfrontowanie obydwu źródeł daje nam pełniejszą wiedzę, szczególnie gdy ten ksiądz już nie żyje". "Bardzo bym sobie życzył, żeby tak samo wiele zaczęto mówić o tej stronie, która stworzyła cały ten system inwigilacji, zmuszania duchownych do współpracy, łamania ich sumień, wymyślania najróżniejszych prowokacji, posługiwania się szantażem, nieprawdą. Gdzież są ci ludzie? O nich się zupełnie nie mówi! A przecież to był cały potężny system opłacany z kieszeni zwykłych obywateli, który niszczył Kościół, opozycję. Dziś ich nie ma?" - pytał retorycznie ks. Kloch. Zdaniem rzecznika KEP, nie można wykluczyć, że kwestia istnienia dokumentów obciążających duchownych będzie przedmiotem wymiany zdań w kompetentnych gremiach kościelnych. Ks. Kloch zwrócił uwagę, że oprócz księży diecezjalnych w 44 diecezjach, w Polsce są duchowni zakonni i siostry zakonne. "Najlepszym sposobem byłoby zapewne, gdyby to przełożeni poszczególnych zakonów i zgromadzeń męskich i żeńskich oraz biskupi kierujący daną diecezją powołali grupy robocze zajmujące się opracowywaniem zbiorów na temat członków danego zgromadzenia zakonnego czy duchowieństwa danej diecezji. Ktoś, kto mieszka w Warszawie nie zna zakonnika XY, który pracował w miejscowości Z w latach 70., a dla jego przełożonego jest natychmiast jasne, o kogo chodzi i wie, że on zgłosił swojemu przełożonemu fakt rozmów ze Służbą Bezpieczeństwa albo naciski z jej strony" - zaznaczył ks. Kloch.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
rano
1°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
wiecej »

Reklama