Problemy "nietrudne" i zastępcze

Dużo łatwiej pod hasłem umożliwiania kobietom rozwoju zajmować się parytetami. To idealny temat zastępczy.

Problemy "nietrudne" i zastępcze

Aby kobieta mogła się realizować zawodowo, należy jej przede wszystkim zapewnić możliwość opieki nad dzieckiem, czyli np. elastyczny czas pracy, żłobki i przedszkola w pobliżu zakładu pracy czy uczelni, etc. – czytam w wypowiedź przedstawicielek Kongresu Kobiet Polskich po spotkaniu z abpem Kazimierzem Nyczem. To problemy nietrudne do rozwiązania – komentują panie. I zapowiadają… zajęcie się parytetami, które mają zwiększyć udział kobiet w polityce. A stworzenie możliwości takiego udziału bez zaniedbywania domu i rodziny? Cóż, to według nich kwestia dobrych chęci pracodawcy i administracji publicznej. Innymi słowy: problem innych.

Co zrobić, by kobieta mogła przerwać pracę zawodową na czas wychowywania dzieci bez obawy, że potem nie będzie miała do czego wrócić? Co zrobić, by nie musiała ukrywać ciąży z obawy, że straci pracę lub nie zostanie do niej przyjęta? Bez odpowiedzi na te pytania mówienie o problemach demograficznych pozostanie tylko czczym mówieniem – te słowa abpa Nycza w Piekarach kobiety nagrodziły oklaskami. To jest ich prawdziwy problem. Łatwy do rozwiązania tylko w jednym przypadku: jeśli uzna się go za nie swój.

Nie ulega wątpliwości, że dużo łatwiej pod hasłem umożliwiania kobietom rozwoju zajmować się parytetami. To idealny temat zastępczy: pozwala sprawiać wrażenie walki o sprawy kobiet, a nie kosztuje nic. Można o nim z zacięciem dyskutować. Pod jednym warunkiem: trzeba mieć na to czas, a kobiety go zwykle nie mają. Praca, dom, rodzina wymagają zaangażowania, a doba ma tylko 24 godziny i więcej nie chce.

Parytety to głupi pomysł. Zgadzam się, że nie tędy droga, a samo rozwiązanie może być dla kobiet obraźliwe. Ale naprawdę wolałabym zastanawiać się nad tym, jak powinna wyglądać sensowna polityka prorodzinna państwa i skąd wziąć na nią pieniądze.

Cieszę się, że na spotkaniu u arcybiskupa nie kłócono się o problemy zastępcze, ale rozmawiano o bardzo konkretnych sprawach. Sprawa polityki prorodzinnej jest zbyt istotna, by w imię niezgody na ideologię rezygnować z szansy na współpracy tam, gdzie jest ona możliwa. Nawet jeśli droga do tej współpracy wydaje się odległa.