Szerzej i więcej

Patrząc szerzej, widząc więcej, budować mosty. Nie tylko między teologią akademicką a duszpasterstwem. Co to znaczy w praktyce?

ks. Włodzimierz Lewandowski xwl ks. Włodzimierz Lewandowski

Koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Próbując scharakteryzować ów czas jeden z amerykańskich kardynałów użył określenia „papelorum progressio” – rozwój papierów. Że nie przesadził dowodem jest prosta obserwacja. Dziś rozmawiający o Kościele i kwestionujący pewne jego propozycje oczy przecierają ze zdumienia dowiadując się, że tak samo mówił czy pisał święty Jan Paweł II. Skąd zdumienie? Bo wielu z nas nie nadążało. Więcej. Gdy w nowych dokumentach (a pamiętam dokładnie jedną z trudnych rozmów po ogłoszeniu Katechizmu) pojawiały się treści wykraczające poza nasze pojmowanie Kościoła, już wtedy przypisywano je masońskiemu spiskowi rzymskich kurialistów. Mieliśmy przed oczami obraz niewzruszonej opoki, bardziej zgodny z naszymi oczekiwaniami i wyobrażeniami niż z ewangeliczną wizją, i wszystko, co do niego nie pasowało, odrzucaliśmy. Oczywiście po cichu, bo przecież Jan Paweł II wielkim był i krytykować go nie wypadało. Tymczasem…

Benedykt XVI pytany o kolejne encykliki z właściwą sobie prostotą wskazywał na to, co po jego świętym poprzedniku zostało. Czytajmy – zachęcał – i wprowadzajmy w życie. Zresztą i on, gdyby dokładnie poznała jego dorobek prawa część katolickiego sektora, prawdopodobnie również byłby mocno atakowany. Bo przecież składały się nań również wykłady i prelekcje, na których miał odwagę stawiać trudne pytania choćby o nadzieję zbawienia dla wszystkich. Przy okazji warto przypomnieć jak krytykowano księdza profesora Wacława Hryniewicza za książkę pod tym samym tytułem. Wracając do papieża emeryta. W jego sugestii kryje się świadomość konieczności znalezienia pomostu między teologią dokumentów, teologia akademicką i codzienna praktyką Kościoła.

Próbując ów pomost zbudować warto zwrócić uwagę na wywiad, jakiego w ubiegłym tygodniu udzielił Gościowi Niedzielnemu ks. Wojciech Węgrzyniak. Mówił między innymi: „Św. Augustyn nigdy nie odmówił Różańca, Tomasz z Akwinu nie był ani razu na Gorzkich Żalach, a św. Teresa z Lisieux nie modliła się Koronką do Bożego Miłosierdzia. To nie są rzeczy niezbędne do zbawienia. To narzędzia (…) Jako katolik muszę ufać, że odpowiedzialni za Kościół widzą szerzej i więcej. A swoją drogą to nasza wina, że nie nauczyliśmy ludzi tego, co w Kościele jest zmienne, a co jest nie do ruszenia.”

Być może na tym polega problem z budowaniem pomostu. Brak umiejętności odróżniania tego, co zmienne od tego, co jest nie do ruszenia, niezdolność widzenia szerzej i więcej, trudności z zaufaniem. Jeśli dodamy kryzys autorytetów o którym w najnowszym numerze miesięcznika „W drodze” mówił ks. Prof. Andrzej Draguła, otrzymamy w miarę sensowna diagnozę kryzysu, wyrażającego się choćby w coraz głośniejszej kontestacji obecnego papieża. Na tę z kolei wskazywał podczas XXII Seminarium Śląskiego dr Rafał Cekiera. Przy okazji jego referatu warto zauważyć, że problem nie dotyczy wyłącznie portalu wPolityce.pl. Hejt na papieża (i nie tylko) jest zmorą większości moderatorów wszelkiej maści forów religijnych. Tym bardziej, że z lękami i fobiami trudno dyskutować.

Patrząc szerzej, widząc więcej, budować mosty. Nie tylko między teologią akademicką a duszpasterstwem. Co to znaczy w praktyce?

Po pierwsze – co zauważył ks. Wojciech Węgrzyniak – więcej zaufania Duchowi Świętemu. To On prowadzi Kościół i wskazuje mu drogi, którymi ma kroczyć. Po drugie – tu sugestia ks. Andrzeja Draguły – uwolnić się od stereotypów i swoje ukształtowane o ludziach, świecie i Kościele wyobrażenia konfrontować z rzeczywistością. (Przypomnę tu choćby słynne „zaproszenie” Rotarian na specjalną audiencję Jubileuszową, której tak naprawdę nie było.). Wreszcie zrozumieć, że na obecnym etapie bardziej aniżeli spójnych wizji teologicznych Kościołowi potrzeba wiarygodnych relacji. Bo i Chrystus nie budował spójnego systemu, ale wchodził w relacje. Jaka nowa jakość z nich wyrośnie, jakie przyniesie owoce, w jakich formach pobożności się wyrazi – tego jeszcze nie wiemy. Na szczęście Duch Święty już wie.